[ Pobierz całość w formacie PDF ]
opiekowała się domem, a gdy przyjeżdżali, zajmowała się dzieckiem.
Podeszła do Hanka, spojrzała na niego znacząco. Oddalili się kilka
kroków.
Objął ją w pasie, przygarnął do siebie.
Witaj, pani Renshaw.
Witaj, majorze. Bawiła się guzikiem jego koszuli.
Co powiedział lekarz? Mów szybko, bo nie mogę sobie darować, że
nie poszedłem z tobą.
136
R
L
T
Nalegał, że po nią pojedzie, lecz się nie zgodziła. Nie chciała robić sobie
nadziei.
Miała dla niego miłą niespodziankę.
Wspaniale, że zjechała się cała rodzina, bo mamy co świętować. Od
siedmiu tygodni jestem w ciąży. Czyli od miesiąca miodowego.
Cieszysz się?
Jestem przeszczęśliwa! A ty? spytała, choć znała odpowiedz, bo
niebieskie oczy Hanka promieniały.
Z czułością otoczył mocnymi dłońmi jej twarz.
Max pokocha swoją małą siostrzyczkę.
To może być chłopiec. Przysunęła się do niego bliżej.
Nie, to dziewczyna rzekł bez wahania.
Ale z ciebie zuchwalec.
Na szczęście znalazłem dziewczynę, która ze mną wytrzyma.
Wspaniale jest im razem, życie jest piękne. Dzięki mamie zrozumiała,
że nie musi być doskonała, wystarczy, że będzie się starać. I będzie otwarta na
innych. Dzięki temu stworzyli cudowną rodzinę.
Uczcimy to niedługo? wyszeptała tuż przy jego ustach.
Uczcijmy to teraz! Okręcił ją w powietrzu, w rytm przechodzącej
parady. Laissez les bons temps rouler, najdroższa. Niech piękny czas trwa!
137
R
L
T
[ Pobierz całość w formacie PDF ]