[ Pobierz całość w formacie PDF ]
wilgoć z jej policzków. Jego wargi powoli wędrowały niżej, aż
do kącika ust, który ledwie musnął, jakby złożył tam cień
pocałunku. A potem, jedno uderzenie serca pózniej, jeszcze raz.
I jeszcze.
Delikatnie wsunął język między jej wargi, a rękę z karku
przesunął powoli w dół.
- Nie! - Zaprotestowała gwałtownie dopiero wtedy, gdy
poczuła jego dłoń na swojej piersi, chociaż należało zrobić to
znacznie wcześniej. - Tak nie wolno!
Jeremy odsunął się, ciężko dysząc.
- Cholera! A już myślałem, że to jest to, o co chodzi, a ty
znowu mi mówisz, że coś jest nie tak!
Pippi zaniemówiła. Czy naprawdę przypuszczał, że uczyła
go nowych technik?
103
Polgara & Irena
scandalous
- Powiedz mi, co mam robić, proszę cię - błagał. - Tylko, na
miłość boską, nie mów mi, że mam iść za głosem instynktu.
Właśnie to zrobiłem i znów coś nie wyszło.
Zwietnie wiedziała, że jego instynkty były najzupełniej pra
widłowe, lecz najwyrazniej miał spaczone poglądy na temat
tego, co uchodzi między przyjaciółmi, a co nie. Jak śmiał
znowu posłużyć się nią jak zwierzęciem doświadczalnym? I
dlaczego ona na to pozwalała?
- Mógłbyś spróbować najpierw z nią porozmawiać, zamiast
rzucać się jak chmara szarańczy - odparła zwięzle. -1 przestań
ćwiczyć...
- Porozmawiać? - przerwał jej. - Uwodzicielsko, masz na
myśli? - Nie czekając na odpowiedz, zaczął eksperymentować.
- Taka jesteś piękna dzisiaj - wyszeptał.
- Daj odetchnąć. Tu jest tak ciemno, że nie możesz mnie
widzieć - zwróciła mu uwagę.
- Lecz twój obraz wyrył mi się w duszy na wieczność. A dziś
twoja bliskość powoduje, że świeci oślepiająco jasno.
- Mówisz to z pamięci? - spytała zaskoczona.
- Niczego nie tworzę. - Wsunął ręce pod brzeg jej swetra i
dotknął nagiego ciała na wysokości dolnych żeber. Pchnął ją
lekko do tyłu, aż do pozycji leżącej.
- Ale...
- W twoich oczach błyszczą gwiazdy - wymruczał. Jego
ciemna sylwetka unosiła się nad nią, dzieliły ich tylko centyme
try. Wibrujący głos czarował. - Pachniesz bzem.
Nadeszła pora, by wtrącić kolejną ciętą, cyniczną uwagę, ale
Pippi nic odpowiedniego nie przyszło do głowy.
- Wielokrotnie się zastanawiałem, jaka jest twoja skóra w
dotyku. Co poczuję, gdy wtulę w nią policzek? - dyszał. Opuścił
głowę i przytulił twardy, gładko wygolony podbródek do twa
rzy Pippi. - Delikatna i jedwabista jak płatek róży.
Wargi jego spoczęły u nasady szyi, przesunęły się niżej,
wzdłuż dekoltu, wyrysowując drogocenny naszyjnik z pocałun
ków.
104
Polgara & Irena
scandalous
Pippi nie mogła powstrzymać westchnienia, gdy fala po fali
przenikało ją gorące pożądanie. Wkrótce Jeremy całował jej
usta, upajajÄ…c siÄ™ jej zachwytem.
Jego ręce pod swetrem powędrowały wyżej, póki kciukami
nie natrafił na piersi. Język - głęboko w jej ustach, jakby
smakował ich słodyczy - i ręce pieściły ją w zgodnym rytmie.
Uniosła biodra do góry, byle bliżej do niego. Czuła, jak jego
członek rozpycha materiał spodni. Mimo ubrań ich ciała styka
Å‚y siÄ™ ze sobÄ… w intymnym kontakcie, gdy twarde wybrzuszeme
wciskało się w miękkie zagłębienie jej kobiecości.
Podwinął jej sweter w górę, zupełnie jakby obierał dojrzały
kuszÄ…cy owoc. RozpiÄ…Å‚ stanik.
- Marzyłem o tym tak długo - wyszeptał i polizał twarde
sutki.
Pippi jęknęła w ekstazie i uchwyciła go za ramiona, gdy jego
ciepłe wilgotne wargi zamknęły się gwałtownie najpierw na
jednej nagiej piersi, potem na drugiej.
Gdy uniósł głowę, nocne powietrze wydało się Pippi chłod
ne w zetknięciu z wilgotnym, wyczulonym na dotyk ciałem.
- Chodzmy do środka, zapalimy światło - powiedział ochry
ple. - Teraz, gdy trzymam cię nareszcie w ramionach, chcę móc
obserwować twoje piękne ciało, kiedy się będziemy pierwszy
raz kochali.
Jego słowa wyrwały Pippy z cudownego odurzenia i wrzu
ciły w otchłań bólu i brzydoty rzeczywistości. Usiadła i w
milczeniu, drżącymi palcami zapięła stanik i obciągnęła sweter.
- Pip...
- Czyje ciało chcesz obserwować przy zapalonym świetle? -
spytała z goryczą. - Moje... czy Mary?
- Co to, do cholery, ma znaczyć?
- Przecież to jasne. Udawałeś, że jestem Mary. Wszystko, co
mówiłeś, czy robiłeś było przeznaczone dla niej.
Nie próbował nawet odeprzeć tego oskarżenia. Pełen niedo-
wierzenia głośno, z sykiem, wypuścił powietrze z płuc.
105
Polgara & Irena
scandalous
- Do diabła! Nie! Nie wierzę w to! - Skoczył na równe nogi
i począł gwałtownie przemierzać werandę tam i z powrotem.
Tam i z powrotem. Wreszcie zatrzymał się w pół drogi.
- Jest tylko jeden sposób, by wyjaśnić to małe nieporozumie
nie - powiedział. - Pip, ja...
Parsknęła.
- Małe nieporozumienie? Ty łajdaku! Zwietnie wiesz, że
kochasz Mary, ale próbowałeś uwieść mnie! Nie nazwałabym
tego małym nieporozumieniem, Jeremy. Nazwałabym to zdradą.
Zostawiła go na werandzie, niezdolnego wymówić słowa,
wpadła do mieszkania, porwała swoją torebkę i zatrzasnęła za
sobą drzwi. Pobiegła do samochodu.
- Pip, zaczekaj! - zawołał za nią Jeremy, gdy uruchamiała
silnik. Ale już nie była w stanie zawrócić tej nocy i stanąć przed
nim oko w oko. Twarz miała zalaną łzami wstydu, gniewu i
rozpaczy.
Ruszyła takim zrywem, że zapiszczały opony.
106
Polgara & Irena
scandalous
8
Pippi musiała się kilkakrotnie zatrzymywać, by otrzeć łzy,
które uniemożliwiały jej prowadzenie samochodu.
- Nigdy dotąd nie potrzebowałam do twarzy wycieraczek
przedniej szyby - wymruczała, patrząc na zegarek. Miała wra
żenie, że już północ, a tymczasem nie wybiła jeszcze jedenasta.
Było jeszcze dość wcześnie, by...
- Nie - rzekła z mocą. Jesteś dorosłą, niezależną kobietą.
Możesz sobie poradzić z tym bez wzywania mata! Zwłaszcza
że mama jest nieobliczalną. Ciężko przewidzieć, jak zareaguje.
Jednak natychmiast po wejściu do mieszkania, Pippi rzuciła
siÄ™ do telefonu.
- Hej, tato. Czy mama jeszcze nie śpi? - spytała drżącym
głosem, gdy ojczym odebrał telefon.
- Weszła pod prysznic. Pippi, czy wszystko w porządku?
GÅ‚os masz taki...
Pippi chciała powiedzieć, że ma się świetnie, ale wydobyła
z siebie tylko stłumione łkanie.
- Zaczekaj chwilkÄ™, kochanie. Dam ci mamÄ™.
Kilka sekund pózniej usłyszała zaniepokojony głos matki.
- Pippi? Co się stało?
- Och, mamo! - Pippi zachłysnęła się. - Jak dobrze słyszeć
twój głos.
- Już dobrze, kochanie. Powiedz, co się stało? Czy to Jeremy?
Na sam dzwięk imienia Pippi rozpłakała się znowu.
- Tak. - Pociągnęła nosem. - Czy Char ci powiedziała.... -
Urwała. Głos drżał jej tak bardzo, że nie mogła dalej mówić.
- Char wszystko mi o nim opowiedziała. Ale co on ci zrobił,
[ Pobierz całość w formacie PDF ]