[ Pobierz całość w formacie PDF ]
odzywali się po wypadku. Jego mama tłumaczyła, że tak przeżyli śmierć Jema i
stracili dosłownie głowę. A potem nie chciała mi przeszkadzać w budowaniu na
nowo życia.
Co za ironia. Może właśnie by ci pomogli.
Chloe wyjęła drugą oliwkę z martini.
Brenda powiedziała, że wygrzebała stare zabawki, zdjęcia i inne rzeczy Jema,
gdybym chciała je obejrzeć. Miałam sama zdecydować. Potem razem z Dougiem
zaproponowała, że zostawią mnie samą w domu, żebym nie czuła się skrępowana.
Zaskoczyli mnie, bo ja nie poprosiłabym, a rzeczywiście na tym mi zależało.
Zaprowadziła mnie na górę do jego dawnego pokoju. Teraz służy za pokój gościnny,
ale zostały te same meble, to samo podwójne łóżko. Omal się nie roześmiałam, bo
podczas obu wizyt z nim u rodziców przydzielili mi pokój jego starszego brata, ale w
nocy wymknęłam się cichaczem do Jema.
Aims, nie podejrzewałam cię o taką odwagę.
Chloe roześmiała się.
On też nie mógł uwierzyć, ale mnie nie wyrzucił.
Doskonale go rozumiem.
Poprosiłam jego mamę, żeby chwilę ze mną została. Niewiele mogłam jej
powiedzieć o wypadku, bo sama niewiele pamiętałam. Tylko ciężarówkę zbliżającą
się z daleka i mój komentarz, że chyba za szybko jedzie, a potem już twarz mojego
dziadka nade mną, kiedy obudziłam się ze śpiączki. Brenda opowiedziała mi o
pogrzebie i o tym, jak bardzo za nim tęsknią do tej pory. Potem zostawili mnie samą.
Chodziłam po domu i wyobrażałam go sobie w różnych pokojach. Dziwne uczucie.
Czasem wystarczyło potrzymać zdjęcie pod dobrym kątem i we właściwej
perspektywie, przystawić do okna lub drzwi i dosłownie stawał mi w oczach.
Dziwne przyznała Chloe.
Potem zjadłam obiad. Jego tata przygotował mi szwedzki stół, w tym dwie
pyszne sałatki makaronowe.
Jem też robił taką egzotyczną sałatką z suszonymi na słońcu pomidorami.
Pamiętasz?
Według przepisu taty. Doug właśnie taką mi zostawił, ale niewiele zjadłam.
Sałatka Jema miała identyczny smak. Nie mogłam przełknąć ani kęsa. Nie sądziłam,
że popłaczę się przez jedzenie.
Wcale mnie to nie dziwi.
Do wieczora obejrzałam stos nagrań wideo, które mama zostawiła w jego
pokoju. Niektóre były jeszcze na ósemce, ale przegrane na nowszą taśmę. Bez
dzwięku. Amy zawahała się chwilę. Wiesz, co mnie przeraża?
Co?
Nasze dziecko. Wyobraziłam sobie, że wyrosłoby na Jema.
No tak. Widziałaś przedtem jego zdjęcia z niemowlęctwa?
Ale nie film. Jem szybko biegał, kiedy był mały. Brał zakręty, obracając się jak
żołnierz na pięcie. Jako dorosły już tak nie chodził.
I co z tego?
Po prostu dziwne powiedziała Amy.
A reszta wizyty?
Miałam zamiar wrócić na wieczór do hotelu, żeby coś zjeść, ale zaprosili mnie
na obiad. Zostałam przez grzeczność, chociaż bałam się, czy wytrzymam, bo nie
chciałam się przy nich rozklejać, ale wszystko dobrze wyszło. Wspominaliśmy Jema,
opowiadaliśmy o sobie, jego tata ugotował przepyszną kolację. Zmialiśmy się więcej,
niżbym się spodziewała. Trzymaliśmy się prawie do końca. Dopiero kiedy Doug
zaczął zbierać naczynia, spojrzał na mnie i rozpłakał się. Wyraził nadzieję, że Jem
wiedział, jak bardzo go kochałam.
Amy...
Dłuższą chwilę nikt z nas nie mógł się pozbierać dodała cicho. Zapraszali
mnie na nocleg, lecz podziękowałam. Byli dla mnie bardzo kochani, otwarci,
wyrozumiali, ale musiałam wyjść. Nazajutrz rano poszłam na jego grób. Wokół tego
małego kościoła episkopalnego panuje taki spokój. Krajobraz przypomniał mi te
okolice Tennessee, dokąd Jem miał pojechać na studia. Mnóstwo drzew, wzgórz i
zieleni. Wyraznie wybrał miejsce przypominające mu rodzinne strony. Siedziałam na
ziemi obok jego grobu dobre dwie godziny i rozmawiałam na głos. Czułam się jak
wariatka, ale było mi to potrzebne. W ten sposób nawiązałam z nim lepszy kontakt.
Kiedy skończyłam, poczułam niewiarygodną ulgę. Nie wiedziałam, czy się zdobędę
na ten gest, ale na wszelki wypadek zabrałam ze sobą pierścionek zaręczynowy.
Nie sądziłabym, że potrafił się go pozbyć.
Amy odchyliła się i pociągnęła łyk. Spojrzała w niebo lekko usiane gwiazdami.
Wielu rzeczy się nie pozbyłam. Kiedy już stanęłam na nogi po wypadku,
przetrząsnęłam wszystko, ale schowałam z powrotem do pudeł. Długo trzymałam ten
pierścionek na strychu. Teraz uznałam, że już nie muszę. Jego grób jest płaski, na
górze stoi donica na kwiaty. Wrzuciłam do niej pierścionek. Od razu poczułam się
lepiej, wiedząc, że pierścionek wrócił do niego. Nie chciałam, żeby nosił go ktoś
obcy. Kryje w sobie zanadto smutną historię.
Mylisz się. Tylko zakończenie jest rozdzierające.
Czasem po prostu wiesz, co powiedzieć.
Bo jestem cholernie inteligentna. I bardzo z ciebie dumna. Słowo honoru, Aims.
Jem też byłby z ciebie dumny. Ale on zawsze wiedział, że jesteś dzielniejsza, niż
wyglądasz dodała Chloe. Jak wasze stosunki?
Amy westchnęła.
Nadal nocujemy w osobnych pokojach, ale się staramy. Ja się staram. Dużo
myślę o babci. Jak żyła z pierwszym mężem. Nawet na zdjęciach widać wyraznie, że
łączyło ich coś wyjątkowego. I to nie tylko z powodu wojny. Dopiła wino. Wiem,
że była bardzo związana z dziadkiem, ale to była miłość z rozsądku. Chociaż
widziałam, to głębiej się nie zastanawiałam nad tym. A teraz sama tak żyję ze
Scottem. Wcześniej nie zdawałam sobie z tego sprawy. I wiesz co? Chyba Jem by
tego nie pochwalał, zarówno dla mojego dobra, jak dla Scotta. Ale dzięki tej sytuacji
zrozumiałam, że kocham Scotta i że zasługuje na więcej, niż ode mnie dostaje. Nie
dał mi najmniejszego powodu, żebym tak przeciągała strunę.
Chociaż czuje się urażony, nadal cię kocha. Wyjątkowy człowiek. Kocha cię,
jak gdyby nie miał wyboru. Zlubował przed tobą, przede mną, przed wszystkimi, no i
przed Bogiem. Na dobre i na złe. Zobaczysz, poprawi się. Bardzo się między wami
poprawi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]