[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Wspaniale. Czekał tylko na uwolnienie się od niej. Bardzo rozsądna akcja. Tylko dlaczego
rozczarowanie odebrało jej apetyt?
- Dama się zbliża. - Wołanie z góry odbiło się echem o gołe ściany budynku.
Rick poczuł szarpnięcie serca. Poprosił Lily, żeby wpadła do starego młyna i wyrobiła sobie
zdanie o tym miejscu. Początkowo obawiał się, że będzie przeciwna temu pomysłowi. Była na
niego obrażona, ponieważ okazało się, że suknie, które przygotował do przymiarki na środę
wieczór, były na nią o kilka numerów za duże. Ale skąd mógł wiedzieć, jaki nosi rozmiar, kiedy
tak starannie ukrywała swoje kształty pod workowatymi ubraniami brata?
- Bawienie się w czarodzieja to zbyt trudna rola dla ciebie - powiedziała z sarkazmem. Był
jeszcze na tyle przytomny, żeby zapytać ją o rozmiar, zanim go opuściła.
Czekał teraz na jej przyjazd z bijącym sercem i wilgotnymi dłońmi. Całował ją i miał zamiar to
powtórzyć. Dotąd czuł smak jej ust i pragnął jej pocałunków jak nastolatek. Do licha, co się z nim
stało, że tak bardzo pożądał tej kobiety.
Wyszedł ze starego młyna, który ze względu na dziadka miał specjalne miejsce w jego sercu.
Zobaczył Lily, maszerującą po czerwonej glinie, która zalegała teren przy młynie. Nie zważała,
że glina oblepia jej buty. Dżinsy i drelichowa koszula, które miała na sobie, były bardziej
dopasowane niż zwykle i pozwalały dokładnie ocenić jej figurę. Kiedy przechodziła, wszystkie
męskie głowy odwracały się za nią.
W pewnym momencie spojrzała do tyłu, mówiąc coś do osoby, która za nią szła, i której Rick
dotąd nie zauważył. Był to wysoki, potężnie zbudowany facet. Miał takie same oczy i włosy jak
Lily. Prawdopodobnie był jej bratem. Szkicował coś w notatniku.
Rick zdjął z głowy kapelusz i zrobił kilka kroków w ich kierunku.
- Miło, że wpadłaś. Cieszę się. Widzę, że masz zapewnioną ochronę.
Lily uśmiechnęła się krótko.
Jak może zachowywać się tak zimno, po tym, co było miedzy nimi, pomyślał.
- Rick Faulkner, Trent West, mój brat - przedstawiła ich krótko.
Brat Lily był tak wysoki jak Rick i o mało nie zmiażdżył mu ręki w uścisku. Ten nawet się nie
skrzywił, ale zanotował sobie, że wielki brat był jednocześnie jej ochroniarzem.
- Jakie są twoje plany? - zwrócił się do niego Trent z konkretnym pytaniem.
Rick nie sądził, żeby Trent odniósł się entuzjastycznie do jego planu przespania się z Lily.
- Tutaj ma być pięciogwiazdkowa restauracja, a w krajobraz musi być wmontowany parking na
dwieście samochodów.
- Dobre zaopatrzenie w wodę - notował Trent. - Strzeżony?
- Tak - potwierdził Rick.
Lily poszła do przodu.
- Gemini jest nową firmą, ale razem z Trentem mamy doświadczenie w zagospodarowywaniu
terenu.
Rick skinął głową.
- Wiem. LiJy, domyślam się, że najpierw będziesz chciała zobaczyć widok z każdego okna.
Mam rację?
Trent zjeżył się na te słowa, ale Lily szybko mu wyjaśniła.
- Rick odrestaurował dom wybudowany w 1930 roku. Jest wspaniały. Powinieneś sam go
zobaczyć.
- W porządku. Daj mi plan młyna z przyległościami. Obejrzę wszystko, a pózniej do was dołączę
- zgodził się Trent.
Rick zawołał Sama, swego zastępcę i po przedstawieniu mu Lily i Trenta poprosił, by dał
Trentowi wszystkie potrzebne materiały.
- Chodz, zajrzymy do środka - zwrócił się do Lily.
Poszła za nim, lustrując jednocześnie otoczenie, a Rick, patrząc na nią, wspominał zapach jej
ciała, miękkie usta i delikatność skóry. Przed wejściem do środka chwycił ją za łokieć, żeby
pomóc przejść po desce, położonej zamiast niegotowych jeszcze schodów. Lily uwolniła się.
- Rick, potrafię chodzić bez twojej pomocy. Wątpię, czy pomagasz innym swoim pracownikom.
Nie traktuj mnie inaczej, ponieważ jestem kobietą.
- Słusznie. - Odchylił nogą plastykową płachtę zasłaniającą przejście z jednego pokoju do
drugiego i puścił ją przodem.
- Uch, co za widok - powiedziała Lily, wychylając się przez okno wychodzące na jezioro. -
Fantastyczna ekspozycja na słońce. Mogę sobie wyobrazić, jak cudownie wygląda jezioro w
świetle księżyca.
Czy zobaczy ją kiedyś nagą w blasku księżyca? Faulkner, jesteś w pracy. Opanuj się. Jak do tej
pory nie myślał w pracy o kobietach.
- Właściciel chce mieć część stolików na zewnątrz. Trzeba więc zrobić patio wyłożone płytkami [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • souvenir.htw.pl