[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dla zainteresowanych, przemknąć się przez pułapki oraz konieczności, które musi
respektować pracownik radia. Cieszę się na myśl, że przez wiele lat moi młodzi koledzy będą
mieli szanse współpracować z panią Anną.
Zygmunt Hübner
(...) wnikliwa recenzentka wydarzeń teatralnych i (...) propagatorka teatru, czemu daje
wyraz w swoich audycjach. Dba o to, by teatr był obecny w świadomości słuchacza. A
ponieważ teatr odczuwa zawsze niedosyt reklamy, działalność pani Retmaniak jest bardzo
cenna, a dla nas również bardzo przyjemna, bowiem jest ona niezwykle uroczą kobietą.
Kazimierz Dejmek
Znamy się długo i muszę powiedzieć, że to jest jedna z tych opiniodawczyń
teatralnych, do opinii której przywiązywałem zawsze wielką wagę. To nie znaczy, że się (...)
zawsze zgadzałem. Ale miałem i mam do dzisiaj tę pewność, że (...) wszystkie jej opinie
wynikały - jak by to powiedzieć, żeby nie popaść w przesadę - z wielkiej miłości do i dla
teatru. (...) Kochać głupio to na ogół bywa nieszczęście. Tutaj mamy do czynienia z miłością
mądrą. A z czego to wynika? To wynika z jej [Ani] inteligencji i wrażliwości estetycznej,
stosownego, bardzo porządnego wykształcenia... Na dobrą sprawę można by o pani Ani
Retmaniak powiedzieć jedno zdanie, że jest to czarująca kobieta i (...) bardzo sensowny,
mądry krytyk, i bardzo mądry miłośnik sztuki w ogóle, a sztuki teatralnej w szczególności.
Gustaw Holoubek
Chciałbym powiedzieć, że (...) ten specjalny stosunek nazwałbym czymś w rodzaju
serdeczności, żeby nie powiedzieć czułości wobec rozmówcy. I właśnie pani Ania Retmaniak
to posiada. To jest właśnie jej tajemnica, za pomocą której otwiera nasze serca i naszą
szczerość. I pozwala nam mówić z nią, rozmawiać z nią w sposób autentycznie spontaniczny.
Jest rzeczą bardzo charakterystyczną dla aktora w ogóle, że dość trudno, niechętnie mówi o
swoim życiu prywatnym, o tych wszystkich sprawach, które dotyczą jego intymności (...).
Woli mówić o tym, co go dotyczy zawodowo, jakie role grał, w jaki sposób itd. Tymczasem
pani Retmaniak sprawiła, że byliśmy wobec niej skłonni do wynurzeń nawet najbardziej
intymnych. Jej przecież szło o to, żeby dowiedzieć się, jaki mamy charakter, kim jesteśmy
jako ludzie, nie tylko jako artyści, (...) i właśnie to osiągnęła. (...) Jaki jest skutek tego? Co to
za dobrodziejstwo z tego wynika? Mnie się wydaje, że niebagatelne dobrodziejstwo.
Mianowicie takie, że naszej sztuki, sztuki teatru, która jest tak ulotna, której nie można
zanotować żadnym mechanizmem wizualnym, takim jak film czy telewizja, dlatego że teatr
powstaje tylko wtedy, kiedy żywy widz i żywy aktor ze sobą się spotykają. Wtedy to
następuje ta szczególna magia (...), ta wymiana energii, ta inspiracja, która powoduje, że
powstaje na naszych oczach przedstawienie teatralne. (...) To, co robi pani Retmaniak, jest
niesłychanie cenne ze względów dokumentalnych po prostu. Ja myślę, że ten materiał, który
ona dotąd zrobiła, i ten, który w przyszłości zrobi, będzie niesłychanie poważnym
świadectwem teatru, aktora (...). Będzie bardzo cennym dokumentem w przyszłości dla
badaczy historii teatru.
Ignacy Gogolewski
Jest cudowną, czarującą kobietą, która doskonale orientuje się w środowisku
teatralnym. We wszystkich tych niuansach, zażyłościach, pewnych niechęciach, sukcesach.
Każde jej zjawienie się za kulisami wprowadza ogromną jasność. Jest niesłychanie życzliwa
dla nas. Aktorzy nie mają tremy, w momencie kiedy ten mikrofon zaczyna działać,
wypowiadajÄ… siÄ™ swobodnie (...). Pani Anna Retmaniak, nazywana przez nas AniÄ…, chce
dowiedzieć się, jak idą próby, czy mamy tremę, a potem interesuje się następnymi
przedstawieniami. (...) Jest w tym jakaś niesłychana żywotność, jasność, zwłaszcza
życzliwość, co nie zawsze u dziennikarzy się zdarza, dlatego że [my aktorzy] troszeczkę
peszymy się, to jest pewnego rodzaju egzamin... To jest zadawanie pytań, czasem bardzo
kłopotliwych. Kim jest Ania? Jasnym promykiem naszego teatru, naszych teatrów. (...) Zdaje
[ Pobierz całość w formacie PDF ]