[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mogących zaspokoić wszelkie upodobania. Jednakże z biegiem życia - a George miała już
trzydzieści osiem lat - im więcej doświadczała miłostek całkiem lub średnio błahych, im
więcej poznawała męskich narządów płciowych osadzonych na ciele swoich właścicieli, im
więcej nawiązywała kontaktów z umysłami, które upierały się, by tymiż narządami władać,
tym bardziej związek z Gawainem wydawał jej się wyjątkowy. Na dokładkę odkrywała, że
organy wcale nie muszą być porównywalne ze swoimi właścicielami. Dowcipny
intelektualista może się okazać zwykłym młotem pneumatycznym, uwodzicielem, adoratorem
własnego penisa, a nieokrzesany prostak skrywać w sobie najsubtelniejszego złotnika.
Na takiego właśnie mistrza George czekała, by razem z nim lotem czarterowym udać
się do Kingston, gdzie mieli spędzić dziesięć dni w studiu pożyczonym przez Ellen. Jak wielu
ich kolegów z amerykańskich czy kanadyjskich uniwersytetów, Al i Ellen kilka lat wcześniej
nabyli sobie wakacyjny boks w Montego Beach Club, ogromnym średniej klasy
kondominium z tarasem zwieszajÄ…cym siÄ™ nad nie mniej ogromnÄ… plażą. «To kÄ…cik w sam
raz, już go wykorzystywaÅ‚am w analogicznych sytuacjach», powiedziaÅ‚a Ellen, której nic tak
bardzo nie uszczęśliwiało jak zagrzewanie do cudzołóstwa.
Patrząc jednak kilka godzin pózniej na imponującą betonową klatkę, wmontowaną w
nieprzerwany ciąg równie przygnębiających budynków, George przeżyła chwile paniki. Jak tu
wytrzyma dziesięć dni nie majÄ…c do dyspozycji nic ponad «ja ciÄ™ trzymam, ty mnie trzymasz
rÄ™kÄ… za ptaszynÄ™»? Czy Gawain nie pożaÅ‚uje, że siÄ™ zadÅ‚użyÅ‚? Czy rozczarujÄ… siÄ™ sobÄ…
nawzajem? Ten dzień nieuchronnie musi nadejść. A mając trzydzieści osiem lat, człowiek
zaczyna przeżywać pierwsze troski o swoje ciaÅ‚o. I bacznie przyglÄ…dać siÄ™ «kumpelkom»,
które byÅ‚y «przyjaciółkami», kiedy siÄ™ miaÅ‚o dwadzieÅ›cia lat. I dowiadywać siÄ™ o to, co
wypada w sprawach seksu, co mężczyzni lubią i co kobiety dzisiaj robią.
Nękana tym właśnie dziecinnym strapieniem George postanowiła kiedyś po raz
pierwszy w życiu obejrzeć film porno, zabezpieczona faktem, że przebywała z dala od domu,
w Montrealu, gdzie co roku przez miesiąc wygłaszała serię wykładów w Instytucie Badań
Feministycznych Uniwersytetu Laval. Wyszła z kina skonsternowana. Oglądane na wielkim
ekranie, z dowcipkujÄ…cymi kolegami obok, to nieprzerwane, monotonne czyszczenie
kominów wydało jej się żałosne, a życie seksualne wręcz śmieszne. I pewnie za takie właśnie
będzie je uznawać z perspektywy starości, która wydawała jej się tuż, tuż. Należało sobie
zresztą takiego podejścia życzyć, w przeciwnym razie jak znieść starzenie się?
Już teraz dochodziła do wieku, kiedy długa podróż po miesiącu wytężonej pracy w
dość trudnym klimacie wcale nie dodaje urody. A do tego podczas lotu do Miami przeczytała
w jakimś czasopiśmie długi artykuł na temat niepochlebnej opinii, jaką kobiety mają o swoich
narzÄ…dach pÅ‚ciowych. CzterdzieÅ›ci procent ankietowanych oceniaÅ‚o je jako «raczej brzydkie»!
Czy to, czym ona dysponuje, spodoba siÄ™ Gawainowi? A zresztÄ… czy istniejÄ… kuciapki
naprawdę ładne, obiektywnie urodziwe, i to nie tylko w oczach miłych zakochanych
durniów? George zawsze żywiÅ‚a wÄ…tpliwoÅ›ci co do swojej «bizourlou», jak mówiÅ‚y jej
koleżanki z Quebecu, i była zdania, że miłość tylko dlatego może utrzymywać się dłużej, że
mężczyzni nigdy się tej części ciała dokładnie nie przyglądają. Ci zaś, którzy obejrzeli ją z
bliska, czyli autorzy powieści erotycznych, podsycali jedynie najgorsze obawy George i
niszczyli jej erotyzm. Nawet pisarze najwyżej cenieni, taki Calaferte na przykład, przyłączali
się w tej materii do grona obrzydliwców mających na celu, jak się zdaje, jedynie to, aby
kobiety pogodziły się z ohydną wzgardą wobec ich płci. Jakże bowiem radować się
posiadaniem «bezsensownej szpary zamykajÄ…cej w sobie sploty macek, usianej miÄ™kkimi
przyssawkami, najeżonej mnogimi ćwieczkami, ostrzami i... kłami, niewidocznymi,
galaretowatymi, spiczastymi? Jakże niewiniątku jakiemuś, nie znającemu książek tych
autorów, pozwolić oglÄ…dać jej «maciczne szaleÅ„stwo, które niepodobna zaspokoić z braku
dość grubej dzidy» albo «ten ziejÄ…cy otwór, paskudztwo ociekajÄ…ce sokami i ropÄ…»?
Wobec «szkarÅ‚atnej pochodni», «berÅ‚a namiÄ™tnoÅ›ciÄ… «wyszczerzonego boskiego kÅ‚a»,
opisywanego przez tychże autorów, pozostało tylko pogrążyć się we wstydzie.
Lękając się, żeby nie zauważono jej miękkich przyssawek albo galaretowatych kłów,
George zawsze zaciskała uda, gdy tylko czyjeś spojrzenie poczynało błądzić po intymnych
[ Pobierz całość w formacie PDF ]