[ Pobierz całość w formacie PDF ]
swych ludzi: 20 000 pieszych i 4000 jezdzców. Większość z nich zginęła od głodu i zimna, gdy z
trudem posuwano się przez zaśnieżone góry Armenii.
8
Józef Flawiusz,Dawne dzieje Izraela, XV 4, 1-2 (tłumaczył J. Radożycki, Poznań Warszawa Lublin 1963).
109
Było wiele przyczyn klęski, ale chyba najcięższa odpowiedzialność za to, co się stało, spadała
na wodza naczelnego. Okazało się, że osobista dzielność i brawura nie wystarczają, by
samodzielnie prowadzić wielkie kampanie, a więc takie, które wymagają strategicznych talentów,
rozwagi, przenikliwości. Jednakże Antoniusz, rzecz prosta, nawet nie dopuszczał do siebie myśli,
że to on spowodował katastrofę. W jego mniemaniu sprawcą największych nieszczęść był
zdradziecki król Armenii, Artawasdes. Toteż poprzysiągł mu zemstę.
Ból z powodu klęski byłby może nieco mniej dotkliwy, gdyby nie wiadomość, że w tymże
właśnie roku Oktawian rozgromił na Sycylii wojska i flotę Sekstusa Pompejusza. Był to ten syn
Pompejusza Wielkiego, który w roku 45 uratował się po klęsce w Hiszpanii. Na Sycylii Sekstus
utworzył jakby państwo pirackie. Całymi latami gnębił wybrzeża Italii, najeżdżając je i grabiąc;
bo dzięki swej potężnej flocie panował na wszystkich wokół morzach.
W trakcie kampanii sycylijskiej Oktawian zdołał też przeciągnąć na swoją stronę legiony
Lepidusa, który miał pod swoją władzą Afrykę. Odtąd więc było tylko dwóch panów Imperium.
Należy jednak przyznać, że Oktawian zachowywał się bardzo lojalnie wobec kolegi, który
znalazł się w tak trudnej sytuacji. Udawał, że w pełni wierzy jego oficjalnym doniesieniom o
zwycięskim zakończeniu wyprawy partyjskiej; spowodował nawet, że senat uchwalił z tego
powodu nabożeństwo dziękczynne, choć zakrawało to na ironię.
Kleopatra oczywiście nie opuściła ojca swych dzieci. Przyjechała do Leuke Kome z
pieniędzmi i zaopatrzeniem przynajmniej dla części rozgromionej armii. Potem oboje udali się
drogą morską do Egiptu.
Jednakże tym razem pobyt w Aleksandrii trwał bardzo krótko. Już po dwóch lub trzech
miesiącach Antoniusz był z powrotem w Syrii, otrzymał bowiem ze Wschodu ważne
wiadomości:
Dotychczasowi sprzymierzeńcy, król Partów i król Medów, popadli w otwarty spór. Chodziło,
jak się zdaje, o podział łupów zdobytych na Rzymianach w czasie ostatniej wojny. Król Medów
obawiał się również, że jego sojusznik stanie się dzięki zwycięstwu zbyt potężny i może
pozbawić go władztwa. Wysłał więc do Antoniusza tajne propozycje. Zgłaszał nawet gotowość
dopomożenia mu w walce z Partami. Wzbudziło to w kwaterze wodza wielkie nadzieje, Medowie
bowiem mogli dać właśnie ten rodzaj wojsk, którego najbardziej potrzebowano: łuczników i
jazdę.
Ale w czasie owego drugiego pobytu w Syrii, w pierwszych miesiącach roku 35, Antoniusz
otrzymał też wiadomość o niespodziewanej pomocy, która nadchodzi z innej strony; miało mu to
przysporzyć sporo kłopotów.
KLEOPATRA I OKTAWIA
Oktawia uprosiła w Rzymie swego brata, by zezwolił jej wyjechać na Wschód, do męża.
Niektórzy powiadali co prawda, że wyraził on zgodę na tę podróż właśnie z niechęci do
Antoniusza; przewidywał bowiem, jaki będzie jej przebieg i skutek. Była to jednak złośliwa
potwarz, zmyślona pózniej. W rzeczywistości zaś Oktawian nie tylko pochwalił pomysł, lecz
jeszcze wspomógł siostrę w przygotowaniach, i to bardzo wydatnie. Dal jej odzież dla wojsk
Antoniusza, które cierpiały straszliwy niedostatek; dał także juczne zwierzęta i znaczne sumy
pieniędzy oraz wybrał dary dla wyższych oficerów. Prócz tego wydzielił dwa tysiące legionistów
i świetnie ich uzbroił; mieli oni stanowić przyboczną gwardię pana Wschodu. Pozornie i
formalnie wszystko to było darem Oktawii. Wiedziano wszakże powszechnie, że bez zgody jej
110
brata ani jeden człowiek, ani jeden okręt nie mógłby opuścić Italii; nie mówiąc już o kosztach
takiej wyprawy, na które nie stać by było żadnej prywatnej osoby.
Mała flota Oktawii zatrzymała się w Pireusie, porcie Aten. Stamtąd wyjechał posłaniec z
listami do Antoniusza; żona zapytywała, dokąd ma się udać z ludzmi i sprzętem. Posłaniec zastał
triumwira właśnie w Syrii.
Wiadomość o wyprawie Oktawii i o jej darach przeraziła Kleopatrę. Podejrzewała, na pewno
nie bez racji, że rzymska żona pragnie w ten sposób odzyskać swego męża. Królowa rozumiała
też, że w obecnej sytuacji wiele poważnych argumentów może nakłaniać Antoniusza do
pogodzenia się z Oktawią: jej stałość i cierpliwość, dobra wola, gotowość wybaczenia krzywd i
upokorzeń, nade wszystko zaś potęga jej brata. Jedyne, co ona, Kleopatra, potrafiła
przeciwstawić planom Oktawii, to były zabiegi, by jeszcze ściślej związać Antoniusza z sobą.
Według Plutarcha, który może korzystał z pamiętników jej przybocznego lekarza, królowa
zaczęła udawać, że choruje z miłości. Jadła bardzo niewiele. W obecności Antoniusza czyniła
wrażenie wzruszonej, gdy zaś odchodził, stawała się smutna i omdlewająca. Często płakała,
często też, gdy się zbliżał, usiłowała łzy otrzeć i ukryć oczywiście tak, by to zauważył.
Ludzie oddani Kleopatrze, lub też przez nią przekupieni (a takich było sporo w najbliższym
otoczeniu Antoniusza), zaczęli czynić mu wyrzuty:
Jesteś bez serca. Pozwalasz, żeby umierała kobieta, która ma ciebie jednego, tylko ciebie.
Oktawia związała się z tobą dla brata i ze względów politycznych. To oczywiste. Zresztą może
szczycić się mianem żony. A tymczasem Kleopatra, królowa, przedstawicielka wielkiej i starej
dynastii, władczyni tylu poddanych, zupełnie się nie wstydzi, że wszyscy wokół zwą ją twoją
kochanką. Nie uważa, by to uwłaczało jej czci i majestatowi. Jest szczęśliwa, jeśli tylko może
patrzeć na ciebie i żyć z tobą. Gdyby miała cię stracić, umrze z bólu9.
Oktawia musiała powrócić do Rzymu. Mąż nie raczył wyrazić zgody nawet na spotkanie.
Brat, urażony tym publicznym afrontem, rozkazał Oktawii, by opuściła dom Antoniusza. Ona
jednak odmówiła kategorycznie. Nadal opiekowała się w Rzymie wszystkimi sprawami swego
męża i nadal wychowywała jego dzieci; zarówno te, które sama z nim miała, jak też z jego
poprzednich małżeństw. Nie uświadamiała sobie, że owa wierna miłość właśnie szkodzi sprawie
[ Pobierz całość w formacie PDF ]