[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rix na igrzyskach olimpijskich; Asterix w Hiszpanii; Asterix w Brytanii. Od lat należą one do
najpopularniejszych nie tylko we Francji, lecz w bardzo wielu krajach, ukazują się bowiem w
różnojęzycznych mutacjach: angielskiej, niemieckiej, hiszpańskiej, portugalskiej, szwedzkiej,
fińskiej itd. W owych mutacjach bohaterzy, z wyjątkiem oczywiście Asterixa i Obelixa, czę-
sto występują pod innymi imionami, zgodnymi z duchem i fonią danego języka.
U nas wszakże tylko niewiele osób zna Asterixa. Ale dzielny wojownik i tak potrafił do-
trzeć do szerokich rzesz. Dzięki wrodzonemu sprytowi jakoś obszedł inercję wydawniczej
biurokracji, dokonując tego m. m. przez filmy rysunkowe. Jest ich cała seria, oparta oczywi-
ście na komiksach książkowych. Jeden z nich, 12 prac Asterixa, cieszył się szczególnym po-
wodzeniem.
To zdumiewające, jak te dowcipne opowieści bawią i dzieci, i osoby znacznie, znacznie
starsze. To zastanawiające, że wydarzenia osadzone w odległej starożytności trafiają tak
wprost i bez żadnych dodatkowych objaśnień do umysłów ludzi, których wiedza o tamtych
czasach jest właściwie żadna. Zrozumiałe i witane śmiechem są nawet aluzje i kpiny z rze-
czywistych faktów, z prawdziwego biegu tamtej historii czy też antycznej mitologii. Zasługa
to przede wszystkim talentu obu autorów. Zarówno bowiem komiksy, jak też filmowe ich
wersje łączą barwność i dynamikę stylu Disneya z prawdziwie francuską lekkością. Mówią o
sprawach pozornie odległych, ale zarazem każą nam myśleć o nas samych i o problemach
naszej epoki. Okazuje się raz jeszcze, jak żywotna, wciąż aktualna i bliska jest starożytność,
jeśli tylko potraktować swobodnie, a więc twórczo, ów materiał, którego dostarcza wciąż i aż
w nadmiarze każdemu, kto ma nieco wyobrazni. Niezwykła to epoka, wciąż i przez tyle wie-
ków stanowiąca zródło inspiracji dla najwznioślejszych dzieł sztuki, poezji, filozofii, muzyki,
ale i dla zabawnych komiksów, trafiających celnie nawet do dzieci.
Asterix pokonał Rzymian. Opanował nawet ich stolicę. Juliusz Cezar pokornie zajął się
podlewaniem kwiatów w ogródku pod okiem czułej małżonki Kleopatry. Byłoby może lepiej,
gdyby historia właśnie tak się potoczyła i bardzo by to odpowiadało dumie Francuzów, po-
tomków Gallów, naprawdę jednak wszystko czy trzeba to przypominać? wyglądało ina-
czej. Cezar zajął ogromny kraj pomiędzy Atlantykiem a Renem, całą wolną Galię, zdumie-
wająco szybko, bo w ciągu zaledwie kilku lat. Opór miejscami był bohaterski, lecz krótko-
trwały. Wercyngetoryks (Vercingetorix) zwróćcie uwagę, końcówka rix ! bronił Alezji
heroicznie, ale musiał kapitulować. A potem romanizacja językowa i kulturowa czyniła bły-
skawiczne postępy. Już po kilku pokoleniach mówiono tu po łacinie. A w sto mniej więcej lat
po Cezarze rzymskie legiony zajęły wyspę Brytanię, również zamieszkałą przez Celtów.
Były jednak w Europie rejony, gdzie mogli oni długo utrzymywać niezawisłość po prostu
dlatego, że leżały daleko od granic rzymskiego imperium. Do takich miejsc zaliczyć trzeba
okolice Krakowa. Tak, dzięki archeologom wiemy dziś ponad wszelką wątpliwość, że istniały
tu jakieś osady celtyckie. I to dobrze zorganizowane, wcale nie prymitywne! Najlepiej dowo-
99
dzi tego fakt, że odlewano w nich monety. Służące do tego gliniane formy już przed laty od-
kopano koło Krakowa, gdzie dziś Nowa Huta.
Stąd, oczywiście, nasze krakowskie przywiązanie do miłego grosza, tak często a niesłusz-
nie wyśmiewane przez rodaków z innych dzielnic. Lecz nie nasza to ani wina, ani zasługa, że
pieniądz szanujemy w sposób szczególny, skoro odziedziczyliśmy ów kult po naszych celtyc-
kich przodkach, którzy właśnie tu założyli pierwszą na ziemiach polskich mennicę; a przy-
najmniej pierwszą nam znaną. Ten fakt i ta starożytna tradycja zobowiązują.
Jeśli Asterix żył gdziekolwiek i kiedykolwiek, to z dala od legionów Cezara. Może więc w
Krakowie, odlewając monety? I może powróci tu na stronach komiksowych książeczek lub w
telewizyjnym serialu bawiąc i ucząc? On sam lub ktoś z jego starożytnych, wiecznie mło-
dych kompanów?
100
Bejrut, czyli Berytus
[ Pobierz całość w formacie PDF ]