[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Ale był i drugi powód, dla którego Zeus pragnął, by Kadmos poślubił właśnie Harmonię.
Zakładając przyszłe miasto Kadmos zabił smoka, który zamieszkiwał pieczarę u stóp wzgórza
i strzegł zródła; pózniej miało ono nosić nazwę Dirki. Za radą bogini Ateny, swej opiekunki,
Kadmos posiał smocze zęby po ziemi - i oto wyrośli z nich ludzie. Jako zatruci jadem smoka
zaczęli natychmiast walczyć ze sobą; z życiem wyszło z tej bratobójczej bitwy tylko pięciu;
stali się oni założycielami pózniejszych wielkich rodów tebańskich i zwali się Spartoi , czyli
Zasiani, bo pochodzili ze smoczego siewu. Jednakże trudy i cierpienia Kadmosa nie zakoń-
czyły się nawet po rzuceniu podwalin osiedla na wzgórzu. Smok, którego zabił, należał do
boga Aresa. Teraz on, pan wojny, zaczął prześladować Fenicjanina. Aby gniew ten ułagodzić,
Kadmos musiał służyć Aresowi przez pełnych lat osiem. Właśnie po upływie owych ośmiu lat
Zeus postanowił, że Kadmos poślubi Harmonię - aby raz na zawsze usunąć zarzewie niena-
wiści pomiędzy bogiem i człowiekiem: będą odtąd spowinowaceni!
Wesele odbywało się na tebańskim zamku, na Kadmei. Przybyli wszyscy bogowie i
wszystkie boginie. W czasie uczty śpiewały Muzy. Wręczano młodym piękne, drogocenne
podarunki. Największy podziw wzbudziła suknia tkana przez Charyty, dar Afrodyty, oraz
wspaniały naszyjnik, własnoręcznie wykuty przez Hefajsta i przez niego ofiarowany Harmo-
nii. Ale naszyjnik ten - prócz Hefajsta wiedziała o tym tylko Atena! - krył w sobie złe moce.
Miał ściągać na każdego, kto go posiadał, klęski i nieszczęścia. Taka była zemsta boga kowali
za zdradę żony.
Potomstwo Kadmosa i Harmonii
Kadmos i Harmonia mieli kilka córek i jednego syna. Losy ich potomstwa toczyły się róż-
nie, zawsze jednak nieszczęśliwie. Jedną z córek, Semele, upodobał sobie sam Zeus. Jego
żona, Hera, przywykła już do miłostek i zdrad mężowych; tym jednak razem szczególnie bo-
leśnie dotknęło ją to, że Semele miała zostać matką - matką Zeusowego dziecka! Zstąpiła
76
więc Hera z Olimpu do tebańskiego pałacu, okryta ciemną chmurą. Kiedy rozwiała się mgła,
stała na Kadmei staruszka, wierna piastunka Semeli. Weszła do pokoju dziewczyny i - jak
zwykle - wdała się z nią w długą, serdeczną rozmowę. Padło w niej wreszcie imię Zeusa.
Staruszka westchnęła smętnie:
- Chciałabym, moja droga, żeby ojcem twego dziecka był naprawdę Zeus. Jeśli jest nim rze-
czywiście, to niechże to udowodni! Proś, aby okazał ci się w całym swoim majestacie, tak
właśnie jak wchodzi do łożnicy Hery!
Przy najbliższym spotkaniu dziewczyna prosiła swego ukochanego:
- Przyrzeknij, że zrobisz wszystko, o co cię poproszę! Bóg rzekł uroczyście:
- Nie odmówię ci niczego. Przysięgam na wody Styksu. One są postrachem nawet dla bo-
gów!
Przeraził się jednak Zeus, kiedy poznał życzenie Semeli:
- Zbliż się do mnie w takiej samej postaci, w jakiej ogląda cię twoja małżonka!
Na nic zdały się prośby, by cofnęła te słowa. Bóg musiał być wierny przysiędze. Chmury
otoczyły Kadmeję, rozległ się grochy łoskot piorunów, morze płomieni podniosło się nad
królewskim pałacem. Do najpózniejszych czasów, przez całą starożytność, pokazywano na
tebańskim zamku miejsce, gdzie niegdyś znajdowały się pokoje Semeli; nikt jednak nie miał
tam wstępu. Ziemia bowiem, której dotknął piorun, uchodziła za świętą. W ostatniej jednak
chwili - tak głosił mit - Zeus uratował z łona Semeli swoje dziecko; ponieważ płód nie był
jeszcze dojrzały, nosił go czas jakiś w swoim udzie; tak urodził się Bóg Dionizos.
Taki był los Semeli - według tego mitu, który opowiadano w starożytności najczęściej.
Były bowiem inne też opowieści, mniej jednak rozpowszechnione. Jedna z nich mówiła, że
zabita piorunem ukochanego Semele zejść musiała do świata podziemi, skąd wyprowadził ją
dopiero po wielu latach boski syn, Dionizos.
Na tym nie kończyła się legenda domu Kadmosa i jego nieszczęść. Zawistne siostry Se-
meli rozpowiadały wokół:
- Jej kochankiem wcale nie był Zeus, lecz zwykły śmiertelnik. To ona sama, wiedziona
pychą, chełpiła się, że ojcem dziecka jest pan bogów i ludzi. Właśnie dlatego spotkała ją kara
tak straszna. Oburzony bluznierstwem Zeus cisnął w Kadmeję piorunem.
Najgorliwiej rozsiewała złe słowa siostra Semeli, Agawa. Miała ona syna imieniem Pen-
teus. On to objął rządy nad Tebami po odejściu Kadmosa. W tych właśnie czasach szerzył się
po całej Helladzie kult nowego boga, Dionizosa. Król Teb zwalczał owego boga z niesłycha-
ną bezwzględnością, choć przecież był jego bliskim krewnym. Prześladował Penteus czcicieli
Dionizosa, a zwłaszcza kobiety, które nocami zbierały się w lesistych ostępach Kitajronu;
tańczyły tam i śpiewały przy dzwięku tympanonów i fletów. Pewnej nocy władca wybrał się
w góry sam, aby wyśledzić i ukarać wyznawczynie nowego boga. Wówczas to Dionizos opę-
tał złym czarem kobiety, wśród których była także i matka Penteusa, Agawa. Oszalałym ba-
chantkom zdało się, że Penteus to jakieś zwierzę leśne; rzuciły się na niego z furią i rozszar-
pały ciało bluzniercy na kawałki.
Trzecią córką Kadmosa i Harmonii była Ino. Wyszła ona za mąż za Atamasa; był to król
Cheronei, miasta leżącego niedaleko od Teb. Atamas porzucił dla Ino swoją pierwszą żonę,
Nefele, z którą miał już dwoje dzieci: Fryksosa i Hellę. Zawistna Ino dążyła do zguby obojga.
W ostatniej jednak chwili Nefele zdołała uratować swoje dzieci. Zesłała im barana o złotym
runie, który uniósł Fryksosa i Hellę ponad lądy i morza, daleko na wschód. Więcej serca oka-
zywała Ino swemu siostrzeńcowi, Dionizosowi; po śmierci Semeli wychowywała go czule
wraz z własnymi dziećmi. To jednak ściągnęło na nią nienawiść mściwej Hery. Bogini opę-
tała szałem Ino i Atamasa: ona rzuciła swego starszego syna, Melikerta, do kotła z wrzącą
wodą, on zaś przebił młodszego oszczepem, przekonany, że poluje na jelonka. Kiedy Ino po-
wróciła do zmysłów, skoczyła do morza, tuląc do piersi zwłoki Melikerta. Ulitowały się nad
obojgiem bóstwa morskiej toni. Ino stała się jedną z bogiń igrających wśród fal i weszła do
77
grona nereid; odtąd odbierała cześć jako Leukotea, Biała Bogini. Również Melikert dostąpił
ubóstwienia jako jeden z patronów żeglarzy, którzy wzywali go imieniem Palemon. Oboje
bowiem, matka i syn, okazywali pomoc wszystkim, którym groziło zatonięcie w czasie burzy.
Także i ostatnia z córek Kadmosa, Autonoe, miała przeżyć wielką tragedię. Jej syna, Akte-
ona, który był zapalonym myśliwym, rozszarpały w lasach Kitajronu własne jego psy; zamie-
niła go bowiem w jelenia bogini Artemida, rozgniewana o to, że Akteon przypadkowo ujrzał
ją kąpiącą się w leśnym jeziorze. Według innych jednak powodem gniewu bogini było to, że
Akteon chełpił się: jestem lepszym myśliwym od samej Artemidy!
Największe jednak nieszczęścia czekały potomków jedynego syna Kadmosa i Harmonii,
Polidora; bo on to był dziadkiem Lajosa, pradziadem Edypa, prapradziadem Polinejka.
Teby i kraje Wschodu
Jakiż jest rodowód tych mitów o Kadmosie i jego potomkach? Skoro on sam pochodzić
miał z Fenicji, nasuwa się przypuszczenie, że może istotnie Teby założyli przybysze feniccy,
którzy przynieśli ze sobą pewne rodzime wierzenia i kulty. Taką właśnie tezę wysunięto w
nauce przed stu przeszło laty: Teby powstały jako fenicka osada handlowa, wędrówki zaś
[ Pobierz całość w formacie PDF ]