[ Pobierz całość w formacie PDF ]
najważniejszych, a rano iść na hiszpańską wojnę.
- Wiem od Samanty, że masz rzezbę mojego ojca. Ciekaw
- Sądziłem, że pojechałeś do Niemiec - powiedział Ben,
jestem, jak ci się z nią mieszka - powiedział Ben.
po raz kolejny dając dowód tego, jak dużo wie o życiu Sa
- Twojego ojca? - zdziwił się Justin. - Nie. Jedyną rzeczą
manty. Zaczęła się nawet obawiać, żeby nie przeszarżował.
godnÄ… zainteresowania w moim mieszkaniu jest rzezba Mi
- Byłem tam tylko przejazdem. Wygłaszałem referat
chaela Welsha. Moja matka bardzo ją lubi. To dzieło wielkie
w Wenecji, a do Niemiec pojechałem na następną konferen
go talentu, choć oczywiście nie jest łatwa w odbiorze. -
cję. Niestety, nie mogłem zostać.
Z przyganą spojrzał na Samantę. - Doprawdy, kochanie, nie
- Jak się ma twoja siostra? - zapytał Ben.
powinnaś już popełniać takich błędów.
- O tym też słyszałeś? - Justin spojrzał na Samantę tak,
Samanta pomyślała, że nie chciałaby oglądać zrobionego
jakby miał jej za złe, że zdradza rodzinne tajemnice.
przez Bena zdjęcia Justina.
- Samanta powiedziała, że twoja siostra zachorowała,
- Michael Welsh jest ojcem Bena - wyjaśniła cicho. Wie
kiedy ona spędzała noc u moich rodziców.
działa, że Ben nie poruszyłby tego tematu, gdyby nie chciał,
- Simone? - zapytała Deirdre. - Co się stało? Boże! Od
żeby o nim mówiono.
lat się nie widziałyśmy.
Justin oniemiał. Samanta nie mogła zrozumieć, dlaczego.
- Nic jej nie jest - zapewnił ją Justin. - Simone zawsze
Był przecież człowiekiem światowym i ta wiadomość nie
ma jakieÅ› problemy.
mogła go zaszokować.
Samanta rozumiała, że Justin mówi tak dlatego, bo nie
- Naprawdę? - zawołał. - Michael Welsh jest twoim
chce, aby ktokolwiek się dowiedział, że jego siostra usiłowała
ojcem? To dlaczego nazywasz siÄ™ Harris?
popełnić samobójstwo. Wolałaby jednak, żeby nie mówił
- Moi rodzice nigdy nie byli małżeństwem - odparł Ben.
o Simone tak obojętnie.
- Zostałem adoptowany przez męża mojej mamy.
W dodatku jeszcze ten Ben. Przyglądał się Justinowi w ta
- To niesamowite! Veronika uwielbia jego prace! Konie
ki sposób, że Samancie zrobiło się nieswojo. Zaraz jednak
cznie musisz mu o tym powiedzieć. - Justin mówił to takim
sytuacja się unormowała, więc skierował rozmowę na jakiś
tonem, jakby wszyscy artyści świata zabiegali o uznanie Ve-
inny temat.
roniki Taggart. Tylko Samanta wiedziała, że tak nie myślał.
Zabrali się do jedzenia. Ben jadł palcami. Patrzył przy tym
- Nie zawsze może kupić to, co by chciała, ale na szczęście
na Justina tak, jakby go prowokował i wiedział, że Justin tępi
udało jej się zdobyć Głód" do mojego salonu.
zwyczaj jedzenia palcami, któremu Samanta gorąco hołdo-
Justin był taki dumny, jakby sam wybierał tę rzezbę. Sa-
skan i przerobienie milila87
TAKA MIAA DZIEWCZYNA
112 TAKA MIAA DZIEWCZYNA 113
mają wielu kupców, ale pośredniczka, która nam je pokazy
manta coraz bardziej się niepokoiła. Jej narzeczony zacho
wała, jest wyraznie po mojej stronie. Obiecała mnie zawia
wywał się tak, jakby nie wiedział, że Ben potrafi go przejrzeć
domić, jeśli wpłynie inna oferta. Pozostali współwłaściciele
na wylot.
też mają w tej sprawie coś do powiedzenia. Na pewno by
- Zabierasz Głód" do domu Romanowów? - zapytał
woleli, żeby mieszkanie kupił Kanadyjczyk, a nie kolejny
Ben.
arabski ambasador.
Samanta nie mogła uwierzyć, że aż tyle opowiedziała
Benowi o Justinie. Wprawdzie powiedział Kanadyjczyk", ale z pewnością
chciał powiedzieć McCourt". Samanta spuściła głowę.
Justin uniósł brwi. Ale widocznie chciał zrobić wrażenie
na Benie. Albo na Deirdre. A może na obojgu? - Jesteś bardziej odważny od mnie - przyznał Ben. - Ja
bym nie ryzykował utraty czegoś, co mi się podoba. Bałbym
- Niewykluczone - powiedział. - To oczywiście zależy
od wystroju. Takiej rzezby nie można postawić byle gdzie. się, że mogę to na zawsze stracić.
Oczy obu mężczyzn spotkały się na chwilę. Ben zawarł
- Jasne - zgodził się Ben.
- Moja matka nie widziała tego mieszkania. Poza tym w tym spojrzeniu ostrzeżenie, ale Justin wolał udać, że ni
ono jeszcze nie jest moje. Prawda, kochanie? - zwrócił się czego nie rozumie. A może naprawdę nie zrozumiał?
do Samanty. - Niepotrzebnie mówisz o takich sprawach
przed czasem.
- Przyjaznimy siÄ™ z SamantÄ… od lat. Ona o wszystkim mi
opowiada.
Samanta zdołała wreszcie przesłać mu ostrzegawcze spo
jrzenie. Na próżno. Ben udał, że niczego nie zauważył.
- Złożyłem ofertę. Oczywiście zaproponowałem znacz
nie niższą cenę niż cena wywoławcza. - Oświadczenie Justina
było pompatyczne. Jak cały Justin. Zupełnie nie był sobą.
Jakby chciał wszystkich obecnych przytłoczyć swoją wysoką
pozycją społeczną. - Nie przyjęto jej. Ale ja potrafię być
cierpliwy. Jak złożę następną, na pewno się zgodzą.
- Rozumiem, że nie bardzo ci zależy na tym mieszkaniu.
- Tym razem Ben spojrzał na Samantę. Jego oczy mówiły:
zaraz siÄ™ przekonasz, z kim masz do czynienia".
- Nie, tego bym nie powiedział - tokował Justin. - To
bardzo piękne mieszkanie. I w dobrym punkcie. Bardzo nam
się podobało, prawda, kochanie? Szefowie agencji udają, że
TAKA MIAA DZIEWCZYNA
115
wazonika na kuchennym stole leżała już spora sterta wypi
sanych długopisów.
- Poszukaj na biurku! - zawołała. - Koło telefonu.
- Po co te trzymasz? - zapytał, wskazując nieprzydatne
do niczego długopisy.
- Nigdy nie mam dość siły, żeby je wyrzucić - roześmiała
ROZDZIAA DZIESITY
siÄ™.
- Rozumiem. To rzeczywiście ciężka praca. Pozwól, że
- Trochę się spóznię - powiedziała Samanta do słuchawki
cię wyręczę.
domofonu. - Zaczekasz, czy mam przyjechać sama?
Ben stanął w drzwiach jej sypialni. Trzymał w garści bez
- Zaczekam - odparł Ben. - Mogę wejść na górę?
użyteczne długopisy.
- Jasne - odparła po chwili wahania.
- Spójrz na nie po raz ostatni - zaproponował.
Nie wiedziała, dlaczego się zawahała. Nie była jeszcze
- Chcesz je wyrzucić?
gotowa do wyjścia, ale to przecież w niczym nie przeszka
- Do Muzeum Narodowego ich nie zaniosÄ™.
dzało. Zarzuciła szlafrok na bieliznę i poszła otworzyć drzwi.
- Nie rozśmieszaj mnie, bo krzywo się umaluję.
- Cześć! - Ben ją pocałował.
Wrócił do kuchni. Samanta usłyszała, jak długopisy wpa
Tym razem nie w policzek, lecz w usta, ale był to zwykły,
dają do kosza na śmieci.
pozbawiony emocji pocałunek. Samanta uznała, że po czwar
- Wielkie dzięki - powiedziała. - Zdjąłeś mi kamień
tkowym wieczorze są ze sobą tak zaprzyjaznieni, że może
z serca. Nie miałam sumienia ich wyrzucić.
mu na to pozwolić.
- Zawsze do usług. - Ben znalazł przy komputerze jakiś
- Jak siÄ™ miewasz?
działający długopis i wrócił do rozwiązywania krzyżówki. -
- Dziękuję, dobrze. - Uśmiechnęła się do niego. - Zro
Dlaczego jeszcze nie jesteś gotowa? Zasnęłaśw wannie czy co?
biłeś wielkie wrażenie na Justinie.
- Wpadła do mnie Simone. Siostra Justina. Musiała
- Mam nadziejÄ™.
z kimś pogadać. Już myślałam, że nigdy nie wyjdzie, ale na
Samanta myślała, że z niej kpi, ale Ben powiedział to tak
[ Pobierz całość w formacie PDF ]