[ Pobierz całość w formacie PDF ]
formuj o programie obchodów i li cie zaproszonych go ci. Potem nast puj
k ótnie polityków, co wywo uje gor c dyskusj w mediach. Jedni drugich
nazywaj zdrajcami, inni mówi o niegodziwo ci, jeszcze inni og aszaj
bojkot. Pojawiaj si plany alternatywnych obchodów i manifestacji. Na-
st pnie przedmiotem wnikliwych analiz staje si lista delegacji zagranicz-
nych oraz ich ranga. Trzeba bowiem ustali , kto wyrazi nale ny nam sza-
cunek, a kto nas zignorowa . Po zako czeniu obchodów media przynosz
informacj o tym, jak polskie obchody relacjonowano za granic i czy
w innych krajach zosta y one zauwa one. Równocze nie nast puje analiza
tego, jak wi towali my, kto zrobi to godnie, a kto zszarga pami przodków
i wystawi nam z e wiadectwo wobec wiata.
Z polskiej perspektywy Amerykanie w obchodzeniu rocznic s odrobi-
n & niedorozwini ci. Maj co prawda dni: Pami ci, Weteranów, Kolumba,
Martina Luthera Kinga, a tak e wi to Pracy i Dzie Niepodleg o ci, ale
zazwyczaj obchodz je, organizuj c parady, czyny spo eczne, koncerty,
pokazy sztucznych ogni i weekendowe wyjazdy. Przy okazji Dnia Pami ci
(ang. Memorial Day) wbijaj w ziemi ameryka skie flagi przy grobach
poleg ych o nierzy, oddaj c w ten sposób ho d swoim bohaterom, ale s
to flagi bardzo ma e. Nie organizuj te centralnych uroczysto ci. Zamiast
tego wskakuj w stroje k pielowe, poniewa tego dnia w wielu rejonach
USA otwierane s baseny. Mo e si to wyda szokuj ce, ale na li cie wi t
pa stwowych w Stanach Zjednoczonych nie ma adnej rocznicy kl ski
narodowej. Amerykanom nie przychodzi te do g owy, by na obchody
Kup ksi k Pole ksi k
POLSKA W AMERYCE 277
swoich rocznic zaprasza zagranicznych przywódców. Prezydenci USA
bior czasem udzia w uroczysto ciach za granic , ale zdarza si to bardzo
rzadko. Z tego punktu widzenia niesprawiedliwe by y pojawiaj ce si
w Polsce g osy krytyki, gdy Barack Obama nie przyby do Gda ska na obchody
70. rocznicy wybuchu II wojny wiatowej. Ci, którzy poczuli si wówczas
ura eni, powinni wzi pod uwag , e w grudniu 2011 r. ani Barack Obama,
ani aden z wa nych ministrów jego rz du nie pofatygowa si do Honolulu
na obchody 70. rocznicy japo skiego ataku na Pearl Harbor. Przedstawiciele
rz du federalnego i g ównych partii politycznych nie pojechali te na obcho-
dy 250. rocznicy rozpocz cia wojny secesyjnej do Charleston w Karolinie
Po udniowej. Co ciekawe, w USA nikt nie mia o to do prezydenta preten-
sji, bo Amerykanie maj zupe nie inne podej cie do rocznic ni Polacy.
Innym powodem nieporozumie polsko-ameryka skich jest sprawa
zniesienia wiz dla Polaków. Przez lata by a ona powodem frustracji i ar-
gumentem dla przeciwników proameryka skiej polityki kolejnych polskich
rz dów. W pewnym momencie wizy sta y si najwa niejszym tematem
w dyskusji na temat stosunków polsko-ameryka skich, przes aniaj c du o
istotniejsz kwesti sojuszu politycznego pomi dzy oboma krajami.
Postulat, by Polacy mogli swobodnie podró owa do USA, pojawi si
równocze nie z poparciem Polski dla polityki Busha wobec Iraku i wys a-
nia przez Polsk kontyngentu wojskowego do tego kraju. Zniesienie wiz
mia o by nagrod za nasz udzia w tej wojnie i dowodem na to, e de-
klaracje Amerykanów, i Polska jest jednym z najbli szych sojuszników
USA, nie s tylko pustymi s owami. Zarówno media, jak i politycy domaga-
j cy si zniesienia wiz nie zdawali sobie jednak sprawy, e nie jest to takie
proste. Pierwotne propozycje przy czenia samej Polski do Programu Ruchu
Bezwizowego (ang. Visa Weaver Program) by y niemo liwe do zrealizowa-
nia, bo z jakiej racji Kongres mia by znie wizy tylko dla nas, a pomin in-
nych sojuszników USA, którzy równie wys ali do Iraku swoje wojska. Poza
tym ameryka skie standardy ustawodawcze nie pozwalaj na przyjmowanie
ustaw, które s bublami prawnymi, a takimi w a nie bublami by y projekty
zg aszane przez kongresmanów pod presj rodowisk polonijnych. Spro-
wadza y si one do stwierdzenia, e Polska jest wiernym sojusznikiem USA
i dlatego nale y znie wizy jej obywatelom. Nic wi c dziwnego, e projekty te
umiera y mierci naturaln w komisjach Senatu lub Izby Reprezentantów.
Kup ksi k Pole ksi k
278 WA KOWANIE AMERYKI
Administracji Busha zale a o jednak na w czeniu Polski do Programu Ruchu
Bezwizowego i dlatego powsta pomys , by z agodzi zasady tego programu
dla wi kszej grupy pa stw przy zachowaniu jakich obiektywnych kryte-
riów. W 2006 r. w Estonii George W. Bush og osi , e zaproponuje zmiany
w Programie Ruchu Bezwizowego, tak by mogli do niego zosta w czeni
sojusznicy USA.
Do Programu Ruchu Bezwizowego kwalifikuj si tylko te kraje, które
maj niski wska nik (odsetek) odmów wydania wizy ich obywatelom
przez ameryka skie konsulaty. Górny pu ap tych odmów zosta ustalony
przez Kongres na 3%. Je li wi c urz dnicy konsularni odmawiaj wizy co
dwudziestemu obywatelowi danego kraju sk adaj cemu wniosek o wiz ,
to kraj ten ma wska nik odmów na poziomie 5% i nie mo e wej do Pro-
gramu Ruchu Bezwizowego. Je li ameryka skiej wizy nie dostaje jeden na
100 sk adaj cych wniosek, to wska nik odmów wynosi 1% i jest podstaw
do zakwalifikowania danego kraju do programu. Problem z sojusznikami
USA z Europy Wschodniej polega na tym, e mia y one wska nik odmów
wydania wizy powy ej 3%, wi c w czenie ich do Programu Ruchu Bezwi-
[ Pobierz całość w formacie PDF ]