[ Pobierz całość w formacie PDF ]
innego. Nie mogłam sobie pozwolić, by okazać ci sympatię, nie chciałam
ściągnąć na ciebie uwagi pani Hartle. Obserwowałam cię ukradkiem,
śledziłam nocami, patrzyłam, dokąd chodzisz. Przepraszam. Nie chciałam być
wścibska.
- Więc tamtego dnia w Fairfax Hall to byłaś ty!
- Tak. - Uśmiechnęła się smutno. - Przeniosłam się tam za sprawą myśli,
żeby sprawdzić, co z tobą i nie zwrócić niczyjej uwagi. A dzień wcześniej
wpakowałam cię w kłopoty, bo liczyłam, że się przestraszysz i przestaniesz
spotykać się z Sebastianem. Chciałam cię ostrzec, ale nigdy nie wiadomo, kto
nas podsłuchuje. W każdym razie moje wysiłki nie przyniosły rezultatów.
Patrzyłam, jak wsiąkasz coraz głębiej. Słyszałam, co mówiłyście z Sarą o
związku między tobą a lady Agnes. I prawie postradałam zmysły ze strachu,
gdy się dowiedziałam, że masz talizman.
- Ale jakim cudem...
- Widziałam was w ogrodzie tamtej nocy, gdy Sebastian dotknął
naszyjnika. Wtedy byłam już pewna. Przeraża mnie myśl, co będzie, gdy
moja matka albo Sebastian dowiedzą się, że masz to, czego szukają od tylu lat.
Nie mów mu.
Serce waliło mi jak młotem. Spojrzałam na pobladłe przyjaciółki.
- On wie - wyznałam. - Ale obiecał mi, że będzie się trzymał z daleka. Nie
chce talizmanu.
- Evie, nie możesz mu zaufać! W miarę zanikania będzie coraz bardziej
kurczowo czepiał się życia, będzie go trawił nieposkromiony głód. W końcu
pragnienie talizmanu będzie silniejsze niż to, co do ciebie czuje. - Helen
przyglądała mi się ze współczuciem. - Od tej chwili masz go traktować jak
wroga.
- Już to wiem. Sebastian i jego Mroczne Siostry mogą mnie zabić w każdej
chwili. A ja nic nie potrafię na to poradzić. - Beztroski ton kiepsko maskował
mój strach.
- Nieprawda - mruknęła Helen. - Być może mogę ci pomóc.
Podniosłam wzrok. Poczułam, jak rodzi się nadzieja.
- Jest tylko jedno wyjście, Evie. Jesteś w posiadaniu talizmanu. Posłuż się
nim, wyzwól własną moc. - Jej oczy zalśniły w mroku. - Odkryj Misterium.
Rozdział 45
Wpatrywałam się w Helen.
- Chyba żartujesz.
- Wcale nie.
Nie mam zamiaru się w to bawić. Pomyśl, od tego wszystko się zaczęło.
Zresztą nie znam się na zaklęciach i czarach, pląsach wokół ognia czy co one
tam robią...
- Chodzi ci o całe to hokus-pokus? - dokończyła Sara z bladym
uśmiechem.
Odpowiedziałam tym samym, ale teraz już mnie to nie bawiło.
- Evie, czy ty się jeszcze niczego nie nauczyłaś? - żachnęła się Helen. To
nie żadne hokus-pokus. To jest równie rzeczywiste jak ziemia, na której
stoimy. Zresztą ty już się w to bawisz. Masz to we krwi.
Milczałam. Miałam wrażenie, że wilgoć i chłód jaskini przenikają przez
skórę, paraliżują umysł. Nie mogłam myśleć.
- Więc co zrobimy? - Nie dawała za wygraną. - Będziesz czekała, aż
Sebastian albo cały klan przyjdą po ciebie?
Zdjęłam wstążeczkę z szyi i spojrzałam na niepozorny wisiorek.
- Nie będę tego nosić. Wyślę go z powrotem do Frankie...
- I narazisz ją na niebezpieczeństwo?
- W takim razie pozbędę się go... wrzucę do jeziora albo do pustego szybu
na wrzosowiskach.
- %7łeby go wyjęły w odpowiedniej chwili? Nie możesz wyrzucić talizmanu
i nie sposób go zniszczyć. - Wydawała się jeszcze bardziej nierzeczywista niż
zwykle, gdy tak usiłowała mnie przekonać. - Otwórz umysł, Evie. Naucz się
posługiwać talizmanem.
- Nie wiem, jak!
Helen dotknęła lekko mojej dłoni. Z talizmanu wydobył się błękitny
płomyk, ożywił mozaiki tysiącem iskier.
- Widzisz? Talizman jest gotów. Pozwól mu.
- Nie mam żadnych zdolności - tłumaczyłam. - Nie jestem taka jak ty.
- Ale widziałaś lady Agnes - zauważyła Sara. - I Sebastiana.
Nie mogłam temu zaprzeczyć. Spojrzałam na talizman. Leżał na mojej
dłoni. Czego ode mnie zażąda? Agnes umarła przez Misterium, Sebastian stał
na krawędzi... Czy będę miała więcej szczęścia? Helen i Sara przyglądały mi
się wyczekująco. Stałam na skraju przepaści, zawieszona między dwoma
światami.
- Naprawdę powiesz mi, co mam robić?
- Spróbuję - odparła Helen. - Niektórych rzeczy nauczyłam się tutaj, inne
po prostu wiedziałam. Ale myślę, że każdy ma w sobie głos, opowieść o
[ Pobierz całość w formacie PDF ]