[ Pobierz całość w formacie PDF ]
Zamierzam wykorzystać fakt, że stałem się
niepoczytalny - wyjaśnił jej z przerażającym spokojem.
- Czy on też tego nie robi? Nie wykorzystuje różnych
faktów? - Powoli zbliżył się do niej z zimnym, krzywym
uśmiechem, deformującym jego rysy.
Joceline stała nieruchomo, jak sparaliżowana. Szedł
lekko chwiejnym krokiem, ale w jego oczach płonęło
lodowate, przerażająco przytomne światełko.
- Zabiję cię - powtórzył jeszcze raz, jakby ta jedna
myśl zdominowała wszystkie inne. Obrócił szklane
ostrze, mierząc nim prosto w pierś żony.
Nagle do Joceline dotarło z przerażającą jasnością, że
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
za chwilę umrze. Instynkt samozachowawczy pokonał
paraliżujący lęk i przywrócił jej władzę nad umysłem.
Mąż zamierzał ją zamordować. Musiała go
powstrzymać. Potrzebna jej była broń. W biurku, o
które się opierała, był niemiecki luger, pamiątka z
wojny. Nie był zarejestrowany. Przypomniała sobie, że
Michael mówił, iż trzyma go, ponieważ w zeszłym roku
okradzione ich sąsiadów i bliskich przyjaciół, Homsby-
Pike ów. Sięgnęła za siebie na ślepo i namacała
szufladÄ™, nie odrywajÄ…c oczu od nadchodzÄ…cego
Michaela. Zbliżał się do niej coraz bardziej, wznosząc
odłamek szkła. Zwiatło z korytarza padło na śmiertelnie
niebezpieczne ostrze i zalśniło w nim oślepiająco.
Szarpnęła szufladę i wsunęła do niej pospiesznie rękę,
przewracajÄ…c gorÄ…czkowo papiery i inne drobiazgi. Nic!
Otworzyła następną; palce natrafiły na coś zimnego i
śliskiego. W tej samej chwili Michael rzucił się na nią;
jego szeroko otwarte usta zmieniły się w ziejącą czernią
dziurÄ™, zmieniajÄ…ca jego twarz w potwornÄ… maskÄ™.
Krzyczał nieludzkim głosem. Nigdy dotąd nie słyszała
nic podobnego. To było jak wrzask samej śmierci,
odbijający się od ścian, wstrząsający całym domem.
Verity straciła go z oczu; przycisnęła obie dłonie do
uszu. Nie chciała słyszeć, jak wujek Mike krzyczy. Nie
zdawała sobie sprawy, że wstrzymuje oddech, dopóki
nie wypuściła go z głośnym świstem. Dokładnie w tej
chwili z pokoju dobiegł potężny huk. Verity wycofała
się w głąb korytarza, ale i tak zobaczyła wujka Mike a.
Trzymał się za brzuch, a jego koszula powoli zaczynała
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
robić się czerwona.
Michael poczuł mętnie, że przewraca się na sofę.
Spojrzał na żonę, podchodzącą do niego na sztywnych
nogach. Jej twarz stężała w maskę przerażenia, dłoń z
lugerem zwisała bezwładnie wzdłuż boku. Michael
patrzył na nią przez parę sekund powoli
przytomniejącymi oczami, w których z wolna zaczął
pojawiać się strach. Joceline upuściła broń i uniosła
rękę do ust.
- Joceline - wymówił z trudem Michael. Głowa opadła
mu do tyłu, a pierś, wstrząsana spazmatycznym, rwącym
się oddechem, znieruchomiała.
Verity podniosła się chwiejnie i wróciła do pokoju.
Położyła się i naciągnęła kołdrę na głowę. Przeleżała
tak do rana, aż do przyjazdu matki.
Joceline patrzyła tępo na nieruchome ciało męża. Była
jak odrętwiała. Pomyślała mętnie, że chyba straciła
władzę nad kończynami. Potem drgnęła i podeszła do
telefonu. Nogi uginały się pod nią, jakby były z gumy.
Wykręciła numer posterunku policji. Musi ich
powiadomić, co zrobiła. Ale w słuchawce usłyszała głos
kochanka, Joe Kinga. Podświadomość spłatała jej figla.
Powoli, z trudem poruszając zmartwiałymi wargami,
opowiedziała mu, co się stało.
Joceline otworzyła oczy i spojrzała na swoje odbicie,
starsze o dwadzieścia lat. Miłość i namiętność, które
rzuciły ją w tamten romans, zniknęły bez śladu. Na ich
miejsce pojawiło się poczucie winy. Przy zdrowych
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
zmysłach utrzymała ją tylko jedna myśl: Michael
zamierzał ją zabić, to nie ulegało najmniejszej
wątpliwości. A mimo to czasami w najczarniejsze
samotne noce zadawała sobie pytanie, czy nie
zasługiwała na śmierć. Powinna pozwolić mu się zabić.
Ale wtedy Damon straciłby matkę, jego ojciec
poszedłby pewnie do więzienia, a skandal zniszczyłby
mu życie, zanim w ogóle by się zaczęło na dobre.
Wstała i ruszyła niepewnym krokiem na spotkanie z sy-
nem. Od tamtej nocy nie potrafiła spojrzeć mu w oczy
bez poczucia winy. Wiedziała, że uważa ją za zimną i
nieczułą, ale nie mogła mu tego wytłumaczyć. Przez
całe lata utrzymywała wszystko w tajemnicy, dopóki
Joe King znowu nie pojawił się w ich życiu. Jeszcze raz
postanowił przejąć linie Alexander. Kiedyś nie udało
mu się z ojcem, ale nie tracił nadziei, że zdoła pokonać
syna. To dlatego wyruszyła w tę podróż. Chciała
opowiedzieć Damonowi o wszystkim. Joe King był
współwinny ukrywania przestępstwa. Mógł pójść do
więzienia. Podobnie jak ona. Ale dopóki Damon był
bezpieczny, nie dbała o nic. Dla niego mogła nawet
umrzeć. Albo zabić.
Pukając do drzwi była gotowa powitać wybrankę syna
w rodzinie. Swój sekret zabierze do grobu. Przyjmie
należną jej karę i nikt nie usłyszy od niej słowa skargi.
Damon otworzył drzwi i uśmiechnął się na widok
matki. Był taki wysoki i przystojny, i tak podobny do
ojca, że serce zatrzepotało w niej na jego widok.
- Wejdz, mamo.
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
Joceline spojrzała na kobietę powoli podnoszącą się na
jej powitanie. Nigdy w życiu nie widziała kogoś równie
pięknego. Miała na sobie skromną białą sukienkę,
sięgającą jej do połowy łydki, oraz prosty złoty
łańcuszek. Jej włosy, zwinięte w elegancki węzeł, miały
niespotykany odcień najjaśniejszego blondu, jaki
kiedykolwiek zdarzyło jej się widzieć. Podeszła do
Joceline z nieco niepewnym uśmiechem, który
natychmiast podbił jej serce. Bez tej nieśmiałości jej
obraz mógłby się wydawać zbyt idealny. Joceline
spojrzała W intensywnie błękitne oczy kobiety i
uśmiechnęła się Widząc, że jej syn obejmuje ją
opiekuńczo. Wystarczyła jej chwila, by stwierdzić z
całą pewnością, że Damon zakochał się po same uszy.
Zerknął na matkę i uśmiechnął się. Przez chwilę
wydawało się, że lata chłodu i dystansu nigdy nie
istniały. Oto jej jedyny syn przedstawiający jej kobietę,
którą kocha. Poczuła, że gardło ściska się jej ze
wzruszenia, a do oczu napływają łzy. Po tylu latach
wszystko wreszcie wróciło do normy.
A potem runęło.
- Przedstawiam ci RamonÄ™ King, mamo. Ramono, to
moja matka, Joceline.
I nagle, zupełnie bez ostrzeżenia, świat Joceline znowu
zmienił się w piekło.
Martynika
Gordon Dryer stanÄ…Å‚ na lotnisku Lamentin International
dokładnie w chwili, gdy Alexandria przycumowała do
Generated by Foxit PDF Creator © Foxit Software
http://www.foxitsoftware.com For evaluation only.
brzegu. W torbie miał lekarstwo doktora Annazwala,
ukryte w pudełku z cukierkami. Przez kontrolę celną
przebrnął bez problemów i wkrótce potem znalazł się w
taksówce zmierzającej do stolicy wyspy, Fort-de-
France.
Słowo martynika oznacza wyspę kwiatów, co
zupełnie nie dziwiło Gordona. Było to chyba jedno z
najpiękniejszych miejsc na Morzu Karaibskim,
Wszędzie widać było bujną, kipiącą życiem zieleń
dzikich i egzotycznych roślin, uginających się pod
ciężarem kwiatów orchidei, winorośli, anturium oraz
setek gatunków hibiskusa. W oddali wznosiła się
potężna ściana tropikalnego lasu.
Dotarłszy na miejsce, zapłacił za kurs, wynagradzając
wesołego taksówkarza dużym napiwkiem, i rozejrzał się
po mieście. Wszędzie rzucały się w oczy francuskie
wpływy, co nie budziło jego zdziwienia, jako że wyspa
nadal należała do Francji. Pastelowe budynki i bogato
[ Pobierz całość w formacie PDF ]