[ Pobierz całość w formacie PDF ]

złowieszcza i straszna Siostra Nocy, Tamith Kai, patrząc na nich z góry. Chłopiec
wiedział, \e ogromna stacja gwiezdna nagle zniknęła, pozostawiając wra\enie pustki
spojrzał rozpaczliwie na Jainę, chocia\ nie sądził, by mogli stawić jakikolwiek opór.
przestworzy, w których nikt nigdy ich nie odnajdzie.
A przynajmniej nie w tej chwili.
Tamith Kai zapewniła młodym Jedi eskortę w postaci oddziału uzbrojonych
W absolutnej ciszy przestworzy otworzyły się wrota hangaru, umieszczone w
szturmowców, po czym poprowadziła wszystkich troje po rampie szturmowego statku,
zewnętrznej powierzchni gwiezdnej stacji. Oczom Jacena i Jainy ukazał się mroczny
który porwał ich z pokładu orbitalnej stacji wydobywczej Calrissiana. Przeszli po
otwór, podobny do jaskini albo paszczy drapie\nika. Był obrze\ony błyskającymi
płycie lądowiska w stronę szerokich, purpurowych dwuskrzydłowych drzwi, które
\ółtymi światłami mającymi prowadzić statek Qorla. Imperialny pilot pociągał za
rozsunęły się na boki, kiedy się zbli\yli.
dzwignie sterownicze z ponurą zręcznością i wprawą. Jacen zwrócił uwagę na jego
Po drugiej stronie stał młody mę\czyzna, odziany w fałdzistą srebrną szatę. Jego
lewą kończynę, złamaną podczas katastrofy myśliwca typu TIE na Yavinie Cztery,
gładka skóra i jedwabiste jasne włosy sprawiały wra\enie, \e jarzą się własnym
która nigdy dobrze się nie zrosła. Ręka była teraz trochę grubsza i okryta od ramienia w
światłem. Mę\czyzna był jedną z najpiękniejszych istot ludzkich, jakie Jacen
dół czarną skórą, owiniętą rzemieniami, które przytrzymywały baterie umieszczone w
kiedykolwiek widział. Dzięki klasycznym proporcjom i budowie ciała wyglądał jak
pojemnikach.
symulacja holograficzna idealnego człowieka albo jak alabastrowa rzezba, wykuta
- Qorl, co stało się z twoją ręką? - zapytał Jacen. - Czy została wyleczona, jak
dłutem prawdziwego mistrza. Za mę\czyzną stał oddział szturmowców z bronią
zamierzaliśmy to zrobić w akademii Jedi?
spoczywającą na ramionach.
Pilot odwrócił głowę i skierował na chłopca umęczone blade oczy.
- Witajcie, młodzi uczniowie - odezwał się cicho mę\czyzna. Jego miły, łagodny
- Nie - powiedział. - Została zastąpiona. Mam teraz rękę podobną do kończyny
głos brzmiał jak muzyka. - Jestem Brakiss, naczelnik Akademii Ciemnej Strony.
androida, lepszą ni\ poprzednia. Jest o wiele silniejsza, zdolna do wykonywania
Jacen usłyszał, jak jego siostra raptownie wciągnęła powietrze. On tak\e nie
cię\szej pracy.
potrafił ukryć zaskoczenia.
Zgiął w łokciu okrytą czarną skorą rękę.
- Brakiss? - powtórzył. - Blasterowe błyskawice! Słyszeliśmy o tobie. To ty jesteś
Jacen usłyszał cichy szmer serwomotorów i poczuł, ze jego \ołądek skręcił się w
tym imperialnym szpiegiem, który zjawił się w akademii mistrza Skywalkera i chciał
konwulsyjnym skurczu.
poznać techniki kształcenia rycerzy Jedi.
- Nie musieli ci tego robić - powiedział. - Mogliśmy byli uleczyć ją w zbiorniku
Mę\czyzna uśmiechnął się lekko, jakby czymś rozbawiony.
bacta albo mógł się nią zająć jeden z naszych medycznych androidów. W najgorszym
- To prawda! - dodała podniecona Jaina. - Mistrz Skywalker zorientował się, kim
wypadku otrzymałbyś biomechaniczną protezę, która wygląda jak prawdziwa ręka.
jesteś, ale kiedy chciał cię ocalić, próbował nawrócić cię na jasną stronę, uciekłeś, nie
Jedną taką ma nawet mój wujek Skywalker. Nie było potrzeby zastępowania twojej ręki
mogąc znieść brzydoty kryjącej się w twojej duszy.
kończyną androida.
Brakiss nie przestawał się uśmiechać.
Twarz Qorla nie zmieniła kamiennego wyrazu, kiedy imperialny pilot ponownie
- Ach, więc w ten sposób wam to przedstawił? - zapytał. - Mistrz Skywalker i ja
zajął się prowadzeniem statku.
nie zgadzaliśmy się w sprawie... szczegółów ćwiczeń doskonalących władanie Mocą.
Muszę jednak powiedzieć, \e miał co najmniej jeden dobry pomysł. Nie mylił się,
Kevin J. Anderson, Rebecca Moesta Akademia Ciemnej Strony
55 56
dą\ąc do odrodzenia zakonu rycerzy Jedi. Dobrze wiedział, \e to właśnie Jedi bronili i - Udacie się teraz do swoich kwater - powiedział, zwracając się do młodych Jedi. -
chronili Starą Republikę. To oni doprowadzili do zjednoczenia starego rządu, Wasze szkolenie powinno zacząć się jak najszybciej. Drugie Imperium bardzo
chylącego się ku upadkowi, i utrzymywali go przy \yciu przez długi czas, nie potrzebuje zakonu Ciemnych Jedi.
dopuszczając, by ogarnęła go anarchia. Teraz, kiedy anarchią są opanowane resztki - Nigdy nie namówicie nas do przejścia na ciemną stronę - odezwała się Jaina. -
imperialnej władzy, my potrzebujemy takiej jednoczącej siły. Znalezliśmy ju\ Tracicie tylko czas, próbując nas skaptować.
potę\nego przywódcę, wielkiego i silnego... - Brakiss znów lekko się uśmiechnął - ale Brakiss popatrzył na nią, uśmiechnął się pobła\liwie, ale przez dłu\szą chwilę stał
chcemy mieć tak\e swoją grupę Ciemnych Jedi, imperialnych Jedi. Pragniemy, \eby w milczeniu.
zjednoczyli zwaśnione grupki i rozbudzili w nich wolę walki z nikczemnym i - Mo\e kiedyś zmienicie zdanie - powiedział w końcu. - Dlaczego nie mielibyśmy
bezprawnym rządem Nowej Republiki, by w ten sposób mogło powstać Drugie poczekać, by się o tym przekonać?
Imperium. śołnierze otoczyli młodych Jedi zwartą grupą i poprowadzili korytarzem,
- Hej, przecie\ przywódczynią Nowej Republiki jest nasza matka! - sprzeciwił się wyło\onym dzwięczącymi metalowymi płytami.
Jacen. - Ona nie jest nikczemna. Nie porywa ludzi ani nie poddaje ich torturom. Akademia Ciemnej Strony była zupełnym przeciwieństwem orbitalnej stacji [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • souvenir.htw.pl