[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mi, żebym się skontaktowała z Biblioteką Narodową. Kiedy im wyjaśniłam, że dzwonię z ambasady,
zrobili siÄ™ bardzo uprzejmi i podali mi telefon do dyrektora.
- Powiedziała im pani, że dzwoni z ambasady? Uśmiech Lindy Meyers koloru kości słoniowej
rozjaśnił
gabinet.
Proszę tak na mnie nie patrzeć, Jennifer! To była rozmowa międzynarodowa! Nie mogłam tkwić
przy telefonie przez cały dzień. Potrzebowałam szybkiej odpowiedzi! W koń-cu do telefonu podszedł
dyrektor, bardzo sympatyczny facet
Udało się pani połączyć z dyrektorem?
- Oczywiście! Kiedy wspomniałam o Błękitnej Damie, zrobił się dość oschły. Nieufny. Jakbym pytała
o jakiś temat tabu. Wie pani, co mam namyśli?
Jennifer przytaknęła.
Wcale mnie to zresztą nie zdziwiło. Zaraz mi wyjaśnił.
* Dosł.: Królewska Akademia Historii jedna z akademii naukowych pod patronatem króla
Hiszpanii, założona w ramach projektu oświeceniowego w XVI U wieku. Była jedną z pierwszych
takich instytucji w kraju (obok Real Academia Española i Real Academia de Bellas Artes).
że mieli kłopoty ze zbiorami zawierającymi dokumenty związane z tą sprawą. Pamiętał jednak
doskonale, jak mi powiedział, że widział nazwisko ojca Estebana de Perea właśnie w tych
dokumentach. Może pani sobie wyobrazić moje zdziwienie? Potwierdził, że de Perea był duchownym
należącym do zakonu świętego Franciszka i Custodio Nowego Meksyku. Takiego dowodu szukałam.
Pani zakonnik ze snów rzeczywiście istniał!
W takim razie... w takim razie... Jennifer sapała.
W takim razie pani sny nie sÄ… tylko wytworem pani wyobrazni. ZgadzajÄ… siÄ™ nawet daty! Dyrektor
biblioteki nie zawahał się ani przez moment powiedział mi, że ojciec Esteban de Perea dotarł do
Nowego Meksyku w tysiąc sześćset dwudziestym dziewiątym roku, żeby zbadać objawienia pewnej
błękitnej kobiety. Matki Boskiej czy coś w tym stylu.
I tak zwyczajnie to pani powiedział?
To nie było wcale takie proste. Rozmawialiśmy prawie czterdzieści minut Był bardzo zdziwiony,
że interesowała panie akurat ta historia. Zapytał nawet, czy znam Memorial ojca de Benavides.
Ojca de Benavides? Dziewczyna drgnęła. Tego samego, o którym mówią w moich snach?
Na to wygląda, Jennifer. Słyszałaś o tej książce? Pacjentka wzruszyła ramionami.
Powiedziałam mu to samo. %7łe nie mam pojęcia, co to za książka. Zdziwiło mnie przede wszystkim
to, jak dobrze znał całą historię.
NaprawdÄ™?
Tak! Ta historia Błękitnej Damy musi być dość znana w Hiszpanii. Bardzo mnie to zaskoczyło!
Powiedział pani coś jeszcze? Coś, co mogłoby być przydatne w mojej terapii?
- Nie. Ale zostawiłam mu moje namiary, żeby mógł do mnie zadzwonić lub napisać, gdyby coś odkrył.
A ja myślałam, że Hiszpanie nie dbają o swoje dziedzictwo! mruknęła. Jennifer patrzyła na Lindę
Meyers z powagÄ….
I co teraz?
Niewątpliwie trzeba będzie podjąć odpowiednie kroki. A ponieważ nie istnieją przyczyny natury
fizycznej lub psychicznej, które można by leczyć, pozostała nam już tylko jedna metoda, która może
pozwoli zrozumieć, co się z panią dzieje, Jennifer: hipnoza regresywna.
Hipnoza regresywna?
Pogodna twarz pacjentki nagle się zmieniła. Kobieta podniosła się z krzesła z szeroko otwartymi
oczami i zaczęła zaprzeczać ruchami głowy temu, na co nie zgadzały się też usta,
Nie, nie. Nie ma mowy. Tylko nie hipnoza.
Co siÄ™ dzieje?
- %7ładnej hipnozy, pani doktor nalegała.
Hipnoza to nieszkodliwa metoda, Jennifer. Nie boli. Tylko dzięki niej będziemy mogły zagłębić się
w pani podświadomość, żeby znalezć zródło pani wizji ciągnęła. Być może u podłoża tych snów
leży...
Wiem, na czym polega hipnoza! zaprotestowała.
W takim razie?
Nie chcę poddawać się żadnym technikom służącym do grzebania mi w umyśle.
Proszę wybaczyć, ale pani mózg został już spenetrowany. Próbuję zrobić w nim porządek i
sprawić, żeby sny zniknęły. Nie widzi pani tego? Odbiera pani coś, co ma historyczne zródło. Może
mamy do czynienia z pamięcią genetyczną. Pamięć genetyczna! powtórzyła, jakby musiała
usłyszeć to dwukrotnie. Tradycyjna psychologia jej nie uznaje, ale być może w pani wypadku
dałoby się...
- Wystarczy! Nie chcę, żeby mnie pani hipnotyzowała!
Dobrze, Jennifer. Proszę się uspokoić.
Meyers podeszła do pacjentki i zaprowadziła ją delikatnie do stojącej przy oknie skórzanej kozetki.
Dobrze. Nie podejmiemy się niczego wbrew pani woli obiecała. Proszę jednak pozwolić, że o
coÅ› paniÄ… zapytam.
Proszę pytać, o co pani zechce.
Czy ta fobia związana z hipnozą łączy się z pracą dla Departamentu Obrony, o której mi pani
wspominała?
Jennifer przytaknęła, nalewając sobie wody do szklanki. Nie lubiła wspominać tamtych wydarzeń. Nie
tylko hipnoza wiązała się z jej pracą we Włoszech. Jej sny również. Chciała, żeby wszystkie zniknęły!
To kwestia bezpieczeństwa narodowego, pani Meyers powiedziała, opróżniwszy szklankę.
Wie pani, że nie mogę o tym mówić. Tajemnica państwowa.
44
Jedyną informacją, jaką doktor Meyers otrzymała tego popołudnia, było streszczenie ostatniego snu
Jennifer. Jak zwykle, życie spłatało im figla: tym razem zabrakło w tej historii ojca Estebana. Zamiast
niego we śnie pojawili się dwaj zakonnicy, których inkwizytor zdecydował się wysłać do osady
Cueloce w Gran Quivira, w celu zbadania powodów niezwykłego zainteresowania plemienia Jumano
obcÄ… wiarÄ….
Gran Quivira, 1 sierpnia 1629
Sierpniowe noce cieszyły młodego wojownika Masipę i piękną Ankti. Od dwóch tygodni córka Sakma
wymykała się potajemnie, żeby wdrapać się o północy na dach domu, skąd oglądała gwiazdy, leżąc u
boku młodego keketla.
Masipa nie bał się niczego. Jego ojciec był pasterzem pochodzącym z jednego z dziewięciu klanów
plemienia, step nauczył go stawiać czoła ciemności, wilkom i duchom. Ankti z kolei nie pobrała
podobnych nauk. Dla Sakma jego dwunas-
toletnia córka była klejnotem, który jeszcze nie powinien hartować się za pomocą mrocznych historii
[ Pobierz całość w formacie PDF ]