[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Marple.
 To właśnie jest Verity  powiedziała.
 Piękna twarz  zauważyła Marple.  Piękna i niezwykła. Biedne dziecko.
 To okropne  wtrąciła Anthea.  Straszne rzeczy dzieją się dookoła.
Dziewczęta chodzą na randki z każdym, który im się spodoba. Nie ma się kto nimi
zająć.
 Muszą troszczyć się o siebie same, a zupełnie nie wiedzą, jak to robić.
Boże! Pomóż im!
Mówiąc to Clotilde wyciągnęła rękę po zdjęcie. Zahaczyła rękawem o brzeg
filiżanki i kawa wylała się na podłogę.
 Och!  krzyknęła Marple.  Czy to ja panią potrąciłam?
 Nie, nie. To moja wina, mam za długie rękawy. Może chciałaby pani szklankę
gorącego mleka, jeśli obawia się pani wypić kawę?
 Bardzo chętnie. Szklanka mleka przed snem dobrze robi.
Rozmawiały jeszcze chwilę. Potem Cooke i Barrow zaczęły zbierać się do
wyjścia. Zrobiły przy tym trochę zamieszania. Zanim wyszły kilka razy wracały,
aby zabrać to szal, to torebkę, to znowu chusteczkę.
 Ale roztrzepane  zauważyła Anthea.
 Zgadzam się z Clotilde, jest w nich coś fałszywego  powiedziała Glynne.
 Ja też tak myślę  przytaknęła Marple.  Dlaczego wybrały się na tę
wycieczkę? Czy podobała się im? Jakie miały plany? Długo się nad tym
zastanawiałam.
 Doszła pani do czegoś?  spytała Clotilde.
 Do wielu rzeczy  Marple westchnęła.
 Mam nadzieję, że pani wycieczka się podobała.
 Tak, ale cieszę się, że nie muszę już dalej jechać. To byłoby za męczące.
 Całkowicie panią rozumiem.
Clotilde, wziąwszy z kuchni kubek z mlekiem, udała się z Marple na górę.
 Czy mogę jeszcze w czymś pani pomóc?
 Nie, dziękuję. Mam wszystko, czego mi potrzeba. To bardzo miło, że panie
zaprosiły mnie znowu do siebie.
 Cała przyjemność po naszej stronie. Poza tym nie można było odmówić panu
Rafielowi. To był taki miły człowiek. Zawsze o wszystkich pamiętał.
 O tak, bardzo pamiętający człowiek. Wielki umysł.
 Także wielki finansista.
 O wszystkim myślał& Cieszę się, że już mogę się położyć. Dobranoc pani.
 Czy mam pani przynieść jutro śniadanie do łóżka?
 Nie chciałabym sprawić paniom kłopotu. Zejdę na dół. Napiję się tylko
herbaty, a potem pójdę do ogrodu obejrzeć tę górę pokrytą białymi kwiatami.
Takie piękne&
 Dobranoc  powiedziała Clotilde.  Niech pani śpi dobrze.
2
Zegar wiszący tuż przy schodach wiodących do holu w  Starym Dworze wybił
drugą. Zegarów było dużo, każdy wskazywał inną godzinę, a część w ogóle nie
chodziła. Utrzymać zabytkowe zegary w porządku to niełatwa sprawa. Zegary na
pierwszym piętrze wybiły trzy razy. Słaba smuga światła przedostała się przez
drzwi do pokoju Marple.
Marple usiadła na łóżku i położyła palec na wyłączniku lampy. Drzwi uchyliły
się. Zwiatło znikło, ale usłyszała czyjeś ciche kroki. Zapaliła lampkę.
76
 Ach, to pani, pani Clotilde. Czy coś się stało?
 Chciałam zobaczyć, czy pani czegoś nie potrzebuje.
Miała na sobie długi, purpurowy szlafrok.  Piękna kobieta  pomyślała
Marple. Włosy uwydatniające odsłonięte czoło. Tragiczna postać. Marple znowu
przypomniała sobie grecki dramat Klitajmestra.
 Jest pani pewna, że niczego pani nie potrzebuje?  spytała Clotilde.
 Nie, dziękuję. Niestety, nie wypiłam mleka  powiedziała przepraszającym
tonem Marple.
 Dlaczego? ;
 Uważałam, że nie czułabym się po nim dobrze& Clotilde stała w nogach łóżka,
wpatrując się w Marple.
 A co pani chce przez to powiedzieć?  Głos Clotilde stał się ostry.
 Doskonale pani wie. Wiedziała pani cały wieczór, a może nawet wcześniej.
 Nie wiem, o czym pani mówi.
 Nie?  W głosie Marple wyczuwało się ironię.
 Obawiam się, że mleko jest już zimne. Przyniosę pani gorące.
Clotilde wyciągnęła rękę i zabrała kubek ze stolika.
 Niech pani się nie fatyguje. I tak nie wypiję.
 Zupełnie nie rozumiem  powiedziała Clotilde.  Cóż za dziwna z pani osoba.
Dlaczego pani mówi w ten sposób? Kim pani jest?
Marple zdjęła z głowy różowy wełniany szal, ten sam, który miała na sobie w
Indiach Zachodnich.
 Jedno z moich imion to: Nemesis.
 A cóż to znaczy?
 Myślę, że pani dobrze wie. Jest pani wykształconą kobietą. Nemesis czasem
się spóznia, ale zawsze przychodzi.
 O czym pani mówi?
 O pięknej dziewczynie, którą pani zabiła  powiedziała Marple.
 Którą zabiłam? O czym pani mówi?
 O Verity Hunt. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • souvenir.htw.pl