[ Pobierz całość w formacie PDF ]
nie widział wcześniej: w złocistej trawie krył się złoty przyczajony tygrys.
Przy drzwiach frontowych, nie wiedząc, czy mu wypada, pochylił się i objął Lily
Wen-ching.
Musiała uznać jego zachowanie za stosowne, ponieważ stanęła na palcach i
pocałowała go w policzek.
Widziałam, że przyglądałeś się parawanowi powiedziała.
Tak. Teraz też mu się przyjrzałem. Bardzo mi się spodobał.
Co ci się spodobało? Uroda żurawi?
Z początku tak. Ale teraz bardziej imponuje mi spokój żurawi w obecności tygrysa.
Nie wszyscy widzą tygrysa odparła. Ale on tam jest. Zawsze tam jest.
Pięć morderstw od czasu pożaru powiedziała Linda, kiedy znalezli się z
powrotem w hondzie. Z powodu czegoś, o czym nie wiedzieli, że wiedzą?
Coś wydarzyło się, kiedy byliście tam wszyscy tego samego dnia. Pijąc kawę na
patio, każdy przy swoim stoliku.
Ale na patio nic się nie wydarzyło zaprotestowała. Nic niezwykłego. Piliśmy
kawę. Jedliśmy ciastka i sandwicze. Piliśmy kawę, czytaliśmy gazety i
rozkoszowaliśmy się słońcem& a potem wróciliśmy do domu.
Tygrys tam był, ale nikt go nie widział upierał się Tim, odjeżdżając spod domu
Wen-chingów.
Co teraz? zapytała Linda, kiedy zmierzali w stronę wybrzeża.
Jeszcze nie wiem.
Spaliśmy tylko dwie godziny. Moglibyśmy znalezć motel, w którym nie robiliby
problemu, gdybyś zapłacił gotówką.
Nie sądzę, żebym mógł zasnąć.
Ja chyba też. Więc może& pojedziemy do kawiarni, w której jest patio? Usiądzmy
tam. Może słońce i kawa sprawią, że coś sobie przypomnę.
47
O godzinie 10.44, po przeszło dwóch godzinach snu, Kraita obudziła wibrująca
komórka, którą nadal trzymał w ręku.
Natychmiast rozbudzony ściągnął kołdrę i usiadł na skraju łóżka Teresy Mendez,
żeby przeczytać wiadomość od grupy wsparcia.
Mieli do niego dwa irytujÄ…ce pytania. Po pierwsze, dlaczego w domu Bethany i Jima
zabite zostały trzy osoby?
Nigdy wcześniej nie proszono go o wyjaśnienie, dlaczego były przypadkowe ofiary.
Tego rodzaju pytanie było obrazliwe, sugerowało, że zlikwidował kogoś
niepotrzebnie.
W pierwszej chwili chciał odpowiedzieć, że lepiej, iż tych troje już nie żyje, że byłoby
lepiej dla świata, dla których są ciężarem ażeby umarli wszyscy, którzy teraz
żyją; i skoro grupa wsparcia jest na tyle bezczelna, by kwestionować jego
poczynania, nie powinni pytać, dlaczego zabił Cynthię, Malcolma i Norę, ale dlaczego
nie zabił jeszcze wszystkich.
Chcieli również wiedzieć, jak to się stało, że ścigając Lindę Paquette, trafił do domu,
w którym leżą teraz trzy trupy.
Nie miał zamiaru odpowiadać na te pytania, ponieważ naruszały w bezczelny
sposób jego prywatność. Prosili, by wyświadczył im pewną łaskę. Nie był ich
własnością. Miał swoje własne życie, dobre życie, które spędzał w służbie śmierci.
Dopóki w ostatecznym rozrachunku wyświadczał im łaskę, o którą prosili w tym
wypadku była nią śmierć Paquette dopóty nie mieli prawa zmuszać go, by
tłumaczył się ze swoich czynów. Oburzające.
Poza tym Krait nie mógł wyjaśnić im, dlaczego znalazł się w tym domu, ponieważ nie
mieli pojęcia, że jest bezdomny. Myśleli, że trzyma swoje miejsce zamieszkania w
tajemnicy, co było całkiem sensowne u kogoś, kto uprawia taką profesję.
Gdyby wytłumaczył im swoje niekonwencjonalne podejście do kwestii
mieszkaniowej, mogliby go nie zrozumieć. Ograniczyliby z nim kontakty. Byli w
końcu zwykłymi ludzmi; w przeciwieństwie do niego żaden nie był księciem tego
świata.
Zamiast własnego domu miał miliony domów. Mieszkając w rezydencjach innych
ludzi, zachowywał się tak ostrożnie, że nie zdawali sobie na ogół sprawy, iż mają
współlokatora.
Co jakiś czas przytrafiała mu się sytuacja, z której nie był w stanie wybrnąć na
płaszczyznie słownej. Rozwiązywał wtedy problem, zabijając.
W przeszłości Klub Dżentelmenów nie interesował się takimi sprawami. Fakt, że
teraz było inaczej, mógł wynikać z różnicy ilościowej: trzy przypadkowe ofiary
podczas jednego incydentu.
Postanowił zignorować oba pytania i odpowiedzieć na nie wyłącznie cytatem z
Wallace'a Stevensa, poety, którego lubił, ale nie rozumiał: JEDYNY IMPERATOR:
WAADCA PORCJI LODÓW*.
* przekład Stanisława Barańczaka
Czytając Wallace'a Stevensa, Krait chciał czasem zabić nie tylko wszystkich na
świecie, lecz również samego siebie. Wydawało mu się to ostatecznym probierzem
wielkiej poezji.
JEDYNY IMPERATOR: WAADCA
PORCJI LODÓW.
Niech się nad tym zastanowią i jeżeli są dość inteligentni, domyśla, jakie złamali
zasady, zadajÄ…c te dwa pytania.
Krait skłaniał się obecnie do przekonania, że likwidację Paquette zlecił Klub
Dżentelmenów, a nie któryś z innych suplikantów. Irytacja, jaką wzbudziły niedawne
trzy zgony, mogła wynikać z tego, że jego zwierzyna kilkakrotnie mu się wymknęła,
co nigdy wcześniej się nie zdarzyło.
Lokalizując i szybko likwidując kobietę, uśmierzy obawy klubu. Kiedy Paquette
będzie gryzła ziemię, śmierć Cynthii, Malcolma i Nory zostanie uznana za
nieuniknioną komplikację i wkrótce zapomniana.
Krait włożył bieliznę Teresy do kosza w szafie i posłał łóżko. Odniósł kubek, termos
i talerzyk po biszkoptach do kuchni, umył je i odstawił na miejsce.
Wróciwszy do sypialni, ubrał się. Wkrótce po wejściu do domu Teresy Mendez
rozłożył na dywanie zmoczoną przez deszcz reprodukcję z sypialni Paquette. Teraz
była sucha; po raz kolejny złożył ją i schował do wewnętrznej kieszeni marynarki.
Trzymając w ręku pistolet maszynowy, zajrzał do małego gabinetu Teresy, włączył
komputer i wszedł do sieci.
Reguła, żeby za wiele nie pytać, wychodziła mu dotychczas na zdrowie. Im mniej
wiedział o osobach, które chciał zgładzić klub, tym lepiej. Gdyby kiedykolwiek
zrozumiał, dlaczego te osoby mają zginąć, dowiedziałby się za dużo. Z doświadczenia
wiedział, co może się przytrafić ludziom być może nawet księciom tego świata
którzy wiedzą zbyt dużo.
Chociaż proszono go, żeby zabił Paquette, uznał wcześniej,
że reguła, aby nie pytać, odnosi się i do Carriera. Po tym, jak został kilkakrotnie
przechytrzony, a także w obliczu nagłego zniecierpliwienia klubu, doszedł jednak do
wniosku, że powinien zmodyfikować swoją strategię.
Utworzył prosty ciąg wyrazów, żeby odszukać wszelkie informacje, jakie mógł
[ Pobierz całość w formacie PDF ]