[ Pobierz całość w formacie PDF ]
w jaki sposob to robię?
Swoim sposobem bycia. Nie masz na to wpływu. Po
prostu wywierasz na ludziach taki efekt.
Może to rodzaj obrony przez atak? zasugerował.
Zdała sobie sprawę, że mowi absolutnie szczerze, jakby
uświadomił sobie teraz jakiś kłopotliwy aspekt swojej osobowości.
Kiedy mama zginęła, myślałam, że nigdy już nie wsiądę
na kucyka. To ty zmusiłeś mnie, żebym się uporała ze
swoimi lękami. Miałeś dla mnie czas i uwagę, ktorych nie
dał mi rodzony ojciec. On zachowywał się tak, jakby na
ziemi był obecny tylko ciałem, a jego dusza błądziła gdzieś
daleko. Ty przekonałeś mnie, że moja matka nie chciałaby,
żebym rezygnowała z czegoś, co przynosi tyle radości. Ona
uwielbiała konie. Nauczyłeś mnie, że choć wszędzie czają
się niebezpieczeństwa, musimy żyć jak najpełniej, nie rezygnując
z niczego, co nadaje życiu smak.
Więc do czegoś ci się przydałem. Byłem dla ciebie
ważny zauważył.
Nadal jesteś dla mnie ważny podkreśliła, nagle uświadamiając
sobie, że są sami.
W ciszy, jaka zapadła, miała wrażenie głębokiego porozumienia
bez słow, niemal telepatycznej łączności. Oczy jej
się zaszkliły. Boyd rozumiał ją lepiej niż ktokolwiek. Gdyby
mogli być ze sobą w ten sposob, byłby to związek idealny.
Wiedziała w głębi serca, że to niemożliwe. Właśnie dlatego
kryła się ze swoimi pragnieniami. W tej chwili odezwały
się wszystkie dzwonki alarmowe.
Jak łatwo byłoby dać się ponieść chwili! Ale sen trwałby
krotko. Boyd jest tak samo nieosiągalny jak książę Walii.
Zcigasz się? rzuciła mu wyzwanie. Do starych
ruin.
Stare ruiny były w istocie niezwykłą formacją skalną
w bardziej dzikiej części posiadłości.
Kwiatuszku, wiesz, że nie masz ze mną szans?
Więc przynajmniej postaram się, żebyś musiał walczyć
o zwycięstwo.
Nawrociła klacz i zmusiła ją do biegu. Wkrotce pokonały
strome zbocze, tylko spłoszone sroki wrzeszczały za nimi
gniewnie, a stadko dzikich gołębi wzbiło się w niebo.
Dał jej fory. Była tego pewna. Czy nagła galopada nie
zdradza jej emocjonalnego tchorzostwa? Jednak szaleńczy
pęd wydawał jej się bezpieczniejszy niż intymna rozmowa
z Boydem. Skąd się wziął ten brak pewności siebie? Wczesne
sieroctwo? Pod wieloma względami, tracąc matkę, straciła
także ojca. Pogrążyła się we własnej żałobie. Delia nie
mogła być substytutem mamy. Nie umiała kochać rodzonego
dziecka, coż dopiero pasierbicy.
Po lewej minęła kępę topoli, ktorych liście tak cudownie
złociły się jesienią, po prawej chińskie wiązy pokryte delikatnymi
jasnozielonymi skrzydlakami. W oddali cały las
eukaliptusow w ich naturalnym krolestwie. Płynęła między
nimi w powietrzu. Czy ktokolwiek, kto nigdy nie siedział
na końskim grzbiecie, może pojąć, jak cudownych uczuć
doznaje jezdziec w galopie?
Pojechała skrotem. Na jej drodze wyrosł stary, częściowo
rozwalony murek pokryty bluszczem z charakterystycznymi
fioletowymi dzwoneczkami.
Skok wydał się Leonie stosunkowo bezpieczny. Klacz
pokonywała dużo wyższe przeszkody, nie potykała się, nie
zapierała się w ostatniej chwili. Wprawdzie mama kiedyś
przypłaciła podobny skok życiem, ale wszyscy się zgadzali,
że nie było to skutkiem jej brawury, lecz nieszczęśliwego
splotu okoliczności.
Przesadziła murek pięknym łukiem i wydała przy tym
dziki okrzyk triumfu, choć serce jej waliło. Stare ruiny były
tuż przed nią. Skały do złudzenia przypominały zwalone
kamienne kolumny i mury. Teraz już była pewna zwycięstwa.
Kiedy Boyd zorientował się, że Leona zamierza przeskoczyć
murek, serce w nim zamarło. Nie wiedział, że
krzyczy, ale usłyszał własne Nie! . To było jak podroż
w przeszłość, jakieś upiorne deja vu. Ciało Sereny przyniesione
do domu na noszach. Twarz matki wykrzywiona
w grymasie bolu. Azy. Połprzytomny ojciec Leony.
Jego własny ojciec, ktory działał jak automat, jak zwykle
przejmując inicjatywę.
Otworzył oczy dopiero wtedy, gdy usłyszał triumfalny
krzyk Leony. Teraz pędziła co sił do wyznaczonego celu.
Przez chwilę przytrzymał wierzchowca, by opanować ir-
racjonalny wybuch gniewu, ktory stopniowo ustępował
miejsca uczuciu niezwykłej ulgi.
Pokonałam cię! Wymachiwała radośnie rękami, po
[ Pobierz całość w formacie PDF ]