[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w twarz- Byłaś z innym człowiekiem?
-Nie!
Jego szczęka się zacisnęła i rozluzniła zanim powiedział- W takim razie to ten adept o
którym mi mówiłaś? Ten twój Erik?
-Nie- powiedziałam cicho
Tym razem nie odwrócił wzroku aby ukryć ból w swoich oczach czy głosie- Jest jeszcze
ktoś? Jakiś facet o którym mi nie powiedziałaś?
Otworzyłam usta, aby powiedzieć mu, że był ktoś inny ale już go nie ma, że to wszystko
było wielkim błędem, ale nie pozwolił mi mówić.
-Zrobiłaś to z nim.
Heath nie zaakcentował to jako pytanie, ale skinęłam głową. Już to wiedział. Nasze
skojarzenie było silne i nawet jeśliby nie poczuł co zdarzyło się między Loren a mną to
domyśliłby sie że coś silnego mogło tylko zerwać łączącą nas więz.
-Jak mogłaś, Zo? Jak mogłaś mi to zrobić? Nam?
- Przykro mi, Heath. Nigdy nie chciałem cię skrzywdzić. Właśnie&
-Nie!- podniósł rękę jakby mógł w ten sposób zatrzymać moje słowa- Nie miałaś zamiaru
sprawić mi bólu? Bzdura. Kocham cię od szkoły podstawowej. Jak jesteś z kimś
stwarzasz mi ból. W żaden sposób tego nie zmienisz.
-Jesteś z kimś dzisiaj- słowa Afrodyty zdawały się przecinać powietrze między nami
trzema.
Oczy Heath błysnęły kiedy spojrzał na nią- Pozwoliłem przyjaciółce namówić się na
wyjście z domu od dni. Przyjaciółce- powtórzył, a potem spojrzał na mnie ponownie
blady i schorowany.- To jest Casey Young. Pamiętam ją? Kiedyś byliście przyjaciółkami.
Spojrzałam na stół gdzie siedziała Casey, czułam się więcej niż trochę nie swojo.
Wcześniej nawet nie zauważyłam, teraz poznałam jej grube kasztanowe włosy, piękne
oczy koloru miodu, i jej słodka piegowatą cerę. Heath miał rację, była moja przyjaciółką.
Nie najlepsza jak Kayla, ale przyjaciółką. Heath zawsze traktował ją jak młodszą siostrę.
Lubiłam ją ale nigdy nie czułam atmosfery jak czułam wiele razy z moją BFF Kayla.
Casey zobaczyła że się na nią patrzę i niepewnie podniosła rękę i machnęła do mnie ze
smutkiem. Odmachałam jej.
-Czy wiesz co dzieje się z człowiekiem podczas zerwanie skojarzenia?- słowa Heatha
zwróciły moją uwagę spowrotem na niego. Nie zabrzmiało to jak smutek czy chłód. Jego
słowa były ostre jakby chciał pokroić każdą część mojej duszy.
-To& to zadaje ból człowiekowi- powiedziałam
-Ból? To chyba niedopowiedzenie, Zoey. Na początku myślałem, że nie żyje. A potem
myślałem że chciałbym być martwy. Myślę że część mnie umarła wtedy.
- Heath- szepnęłam jego imię zupełnie przerażona tym co zrobiłam- Jestem tak&
Ale nie dał mi dokończyć- Ale ja wiedziałem, że nie umarłem, bo czułem część tego co się
dzieje z tobą- skrzywił się- Kiedyś czułem. Potem nie wiedziałem nic poza tym że miałem
dziurę w mojej duszy, w miejscu gdzie była twoja. Nadal czuje, że brakuje mi części
siebie. Dużej części mnie. Każdego dnia.  zamknął oczy z bólem i potrząsnął głowa- Ty
nawet do mnie nie zadzwoniłaś.
-Chciałam- powiedziałam żałośnie.
-Och poczekaj wysłałaś mi SMS rano. Ogromne dzięki- powiedział sarkastycznie
- Heath, chciałam z tobą porozmawiać. Po prostu nie mogłam. Byłam & - zatrzymałam się
próbując wymyślić jak mu mogę streścić co się zdarzyło z Loren w kilku zdaniach
publicznych. Ale nie dało się tego w żaden sposób wyjaśnić. Nie tak. Nie tutaj. Mogłam
tylko powiedzieć- Myliłam się. Przykro mi
Pokręcił głową ponownie- Niestety Zoey to nie wystarczy. Nie tym razem. Nie po tym.
Pamiętasz jak powiedziałaś, że kochałem cię i chciałem tak bardzo ze względu naszego
skojarzenia?
-Tak.  zebrałam siły aby mógł powiedzieć mi prawdę o tym, że nigdy naprawdę mnie nie
kochał i nigdy nie chciał mnie, że jest zadowolony, że pozbył się mnie i mojego głupiego
bolesnego skojarzenia.
-Powiedziałam ci, że byłaś w błędzie. Nadal jesteś w błędzie. Zakochałem się w tobie w [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • souvenir.htw.pl