[ Pobierz całość w formacie PDF ]
rodziną. W miejscu, do którego należałem. Więc widzisz. Wróciliśmy znowu do tego. Nie
ma nic gorszego, niż być wyobcowanym. Ale ty, mała kotko, troszczysz się jedynie o
rzeczy materialne.
Może i jest w tym prawda. Może właśnie dlatego nie lubiłam was. Nie rozumiałam tej
dziwnej urazy, jaką zdawałeś się zawsze odczuwać. Było mi łatwo być wdzięczną,
ponieważ nigdy nie chciałam być sobą. Nie chciałam być tym, czym byłam. Pragnęłam
uciec od siebie, zostać kimś innym. A ona zrobiła mnie inną osobą. Stałam się Christiną
Argyle, posiadającą dom i miłość. Bezpieczeństwo. Pewność. Kochałam mamę, ponieważ
dała mi te wszystkie rzeczy.
A co z twoją własną matką? Nie myślałaś nigdy o niej?
Po co? Ledwie ją pamiętałam. Kiedy przyszłam tu, miałam zaledwie trzy lata. U niej
byłam zawsze przestraszona, przerażona. Te wszystkie głośne kłótnie z marynarzami.
Teraz, kiedy jestem dostatecznie dorosła, by rozumieć, sądzę, że musiała być prawie
stale pijana Tina mówiła obojętnie. Nie myślałam o niej ani nie wspominałam jej.
Moją matką była pani Argyle. To jest mój dom.
To takie proste dla ciebie, Tino.
A czemu jest trudne dla ciebie? Ponieważ stworzyłeś to sobie. To nie pani Argyle
nienawidziłeś, tylko swojej własnej matki. Wiem, że to, co mówię, jest prawdą. I jeśli
zabiłeś panią Argyle, a mogłeś to zrobić, to chciałeś zabić własną matkę.
Tina! O czym, u diabła, mówisz?
109
A teraz ciągnęła Tina spokojnie nie masz już nikogo, kogo mógłbyś
nienawidzić. I to sprawia, że jesteś zupełnie samotny. Ale musisz nauczyć się żyć bez
nienawiści. Może to być trudne, ale musisz tego dokonać.
Nie wiem, o czym mówisz. Co chcesz powiedzieć przez to, że mogłem ją zabić?
Wiesz dobrze, że tego dnia nie było mnie w pobliżu domu. Sprawdzałem samochód
klienta na Moor Road, przy Minching Hill.
Naprawdę? spytała Tina.
Wstała i przesunęła się naprzód, stając w punkcie widokowym, skąd mogli widzieć
płynącą niżej rzekę.
Do czego chcesz dojść, Tino? Micky poszedł za nią.
Tina wskazała na plażę.
Kim są ci ludzie tam w dole? Micky rzucił przelotne spojrzenie.
Chyba Hester i ten jej doktor odparł. Ale Tino, co miałaś na myśli? Na miłość
boską, nie stawaj na samej krawędzi.
Dlaczego czy chcesz mnie zepchnąć? Dałbyś radę. Jestem bardzo drobna.
Micky powiedział ochryple:
Czemu mówisz, że mogłem być tutaj tamtego wieczoru?
Nie odpowiedziała. Odwróciła się i zaczęła iść ścieżką w stronę domu.
Tina!
Tina odrzekła spokojnym, cichym głosem:
Martwię się, Micky. Bardzo się martwię o Hester i Dona Craiga.
Mniejsza o Hester i jej przyjaciela.
Ale ja martwię się o nich. Obawiam się, że Hester jest bardzo nieszczęśliwa.
Nie rozmawiamy o nich.
Ja o nich mówię. Dla nich to ma znaczenie.
Ty wierzysz cały czas, Tino, że byłem tutaj tego wieczoru, gdy matka została zabita?
Tina nie odpowiedziała.
Wtedy nic nie mówiłaś.
Po co miałabym mówić? Nie było potrzeby. Było jasne, że zabił ją Jacko.
A teraz jest równie jasne, że Jacko jej nie zabił?
Tina skinęła głową.
A więc? spytał Micky. Więc?
Nie odpowiedziała mu, tylko nadal szła ścieżką do domu.
110
III
Na małej plaży przy punkcie widokowym Hester rozgarniała piasek czubkiem buta.
Nie wiem, o czym tu można rozmawiać rzekła. Musisz pomówić o tym.
Nie wiem. dlaczego& Omawianie pewnych spraw nigdy nie wychodzi na dobre.
Mogłabyś w końcu powiedzieć mi, co zaszło tego ranka.
Nic odparła Hester.
Co to znaczy: nic? Przyszła policja, prawda?
O tak, przyszli.
Zadawali zatem wam wszystkim pytania?
Tak. Zadawali.
Jakie pytania?
Zwyczajne. Naprawdę takie same jak przedtem. Gdzie byliśmy i co robiliśmy, i kiedy
ostatni raz widzieliśmy matkę żywą. Słuchaj, Don, nie chcę mówić więcej na ten temat. To
już minęło.
Ale to nie minęło, najdroższa. W tym rzecz.
Nie rozumiem, dlaczego musisz robić tyle szumu. Ty nie jesteś w to zamieszany.
Chcę ci pomóc, kochanie. Nie rozumiesz tego?
Gadanie o tym nie pomaga mi. Po prostu chcę zapomnieć. Gdybyś pomógł mi
zapomnieć, to byłoby co innego.
Hester, najdroższa, niedobrze jest uciekać przed problemami. Musisz stanąć z nimi
twarzą w twarz.
Stałam z nimi twarzą w twarz jak to mówisz cały ranek.
Hester, kocham cię, wiesz o tym?
Przypuszczam, że tak.
Co masz na myśli mówiąc przypuszczam ?
Wciąż się kręcisz wokół tego tematu.
Ale ja muszę to robić.
Nie wiem czemu. Nie jesteś policjantem.
Kto był ostatnią osobą, która widziała matkę żywą?
Ja odparła Hester.
Wiem. To było tuż przed siódmą, zanim wyszłaś, żeby spotkać się ze mną.
111
Tuż przed wyjazdem do Drymouth, do teatru.
Tak. Ja byłem w teatrze, prawda?
Oczywiście, że byłeś.
Wiedziałaś już wtedy, że cię kocham?
Nie byłam pewna. Nie byłam wtedy nawet pewna, że ja zaczynam cię kochać.
Nie miałaś powodu, nawet najmniejszego powodu, żeby usunąć matkę.
Nie, prawdziwego powodu nie miałam.
Co rozumiesz przez słowo prawdziwego ?
Często myślałam o zabiciu jej powiedziała Hester rzeczowym tonem. Czasami
dodała śniłam o tym, że ją zabijam.
W jaki sposób zabijałaś ją we śnie?
Na chwilę Don Craig przestał być kochankiem, a stał się zainteresowanym sprawą
młodym lekarzem.
Czasami strzelałam do niej oświadczyła Hester pogodnie a czasem rozbijałam
jej głowę.
Doktor Craig jęknął.
To były tylko sny. Często miewam straszne sny.
Słuchaj, Hester młody człowiek ujął jej rękę. Musisz powiedzieć mi prawdę.
Musisz mi zaufać.
Nie rozumiem, co masz na myśli.
Prawdę, Hester. Chcę prawdy. Kocham cię i stanę obok ciebie. Jeżeli zabiłaś ją,
myślę, że potrafię znalezć powody. Nie sądzę, żeby to była twoja wina. Pojmujesz? Na
pewno nigdy nie pójdę na policję. To zostanie tylko między tobą i mną. Nikt więcej nie
będzie cierpiał. Cała sprawa umrze z braku dowodów. Muszę jednak znać prawdę
powiedział te słowa z naciskiem.
Hester patrzyła na niego. Jej oczy były szeroko otwarte, ale prawie niewidzące.
Co mam ci powiedzieć? spytała.
Chcę, żebyś mi powiedziała prawdę.
Uważasz, że znasz już prawdę, co? Uważasz, że ją zabiłam. Hester, kochanie, nie
patrz tak na mnie wziął ją za ramiona i potrząsnął nią delikatnie. Jestem lekarzem.
Znam przyczyny, kryjące się za tymi sprawami. Wiem, że ludzie nie zawsze są
odpowiedzialni za swoje czyny. Znam ciebie, wiem, że jesteś słodka, urocza i w zasadzie
w porządku. Pomogę ci. Zajmę się tobą. Pobierzemy się, potem będziemy szczęśliwi.
112
Nigdy nie będziesz się czuła zagubiona, niepotrzebna, tyranizowana. To, co robimy,
wynika często z powodów niezrozumiałych dla innych ludzi.
To bardzo podobne do tego, co mówiliśmy o Jacko.
Mniejsza o Jacko. Myślę o tobie. Tak bardzo cię kocham, Hester, ale muszę znać
prawdę.
Prawdę?
[ Pobierz całość w formacie PDF ]