[ Pobierz całość w formacie PDF ]

trzydziestego dnia od śmierci ojca będziesz zupełnie trzezwy... Tak trzezwy, że bez problemu
zadeklamujesz  Odę do Aurory" wobec wszystkich członków Ligi, a następnie podpiszesz
zobowiązanie abstynencji. Pan Petherbridge przyjeżdża jako pełnomocnik ojca w tej sprawie. O
ile uzna cię za wzorowego syna i męża, wiodącego spokojny, domatorski żywot, o ile
zadeklamujesz poemat, a następnie podpiszesz zobowiązanie abstynencji  spadek będzie twój!
W ten sposób ojciec postanowił odzwyczaić cię od pijaństwa.  Przerwała i pocałowała mnie w
ucho.  No, widzisz, kotku! Oto ta cała straszna prawda, którą tak starannie ukrywaliśmy przed
tobą.
Spojrzałem na nią uważnie. Trudno było wyglądać bardziej niewinnie.
 A jeżeli jutro nie będę trzezwy i nie wyrecytuję poematu oraz nie podpiszę wyrzeczenia
się alkoholu, co wtedy?
Wzruszyła ramionami.
 No cóż? Wówczas będziesz biedny jak mysz kościelna. Cała gotówka, wszystkie zakłady,
nieruchomości i tym podobne przejdą na własność Ligi, żeby miała za co uszlachetniać całą
południową Kalifornię.
Oczy wszystkich wlepione były we mnie. Pierwsza odezwała się pani Friend:
 Więc widzisz, kochanie, jak szalenie ważne jest dla ciebie samego, żebyś się nauczył tego
poematu...
 Rozumiem to  przyznałem.  Ale dlaczego i wam wszystkim tak bardzo na tym
zależy? Z bezinteresownej miłości do mnie?
 Oczywiście, kochanie  dodała pani Friend.  Zadeklamujesz wiersz, to dostaniesz
spadek. Staniesz się fantastycznie bogaty! A jeżeli tego nie zrobisz... będziesz żebrakiem. Nie
chcę, żeby mój syn był żebrakiem.
Spojrzałem na Marny. Zdawało mi się, że lekko skinęła głową.
 Ale bez względu na to, co stanie się ze mną, wasze udziały nie przepadną? Mam na myśli
część spadku, która ma przypaść tobie i Marny?
 Oczywiście, że nie  odpowiedziała pani Friend.
Marny podniosła się nagle. Stała wyprostowana, młoda, pełna dziwnego napięcia. Jej sylwetka
odcinała się ostro od ciemniejącego krajobrazu.
 Nie wierz jej  rzuciła krótko.
Pani Friend spojrzała na nią przerażona. Marny patrzyła na wszystkich wyzywająco, z
pogardą.
 Na litość boską, skoro już raz zaczęłyście, to miejcie odwagę powiedzieć mu całą prawdę!
O co wam właściwie chodzi? Czy kłamiecie po prostu dla przyjemności?
Uśmiechnąłem się do niej. Mój sprzymierzeniec nareszcie odkrył przyłbicę.
 Czyli innymi słowy  wtrąciłem się  wy wszyscy jesteście także tym bezpośrednio
zainteresowani?
 Oczywiście, że jesteśmy zainteresowani  przyznała wyzywająco Marny.
 Marny!
Marny odrzuciła w tył czarne, błyszczące włosy, ignorując całkowicie ostry ton matki.
 Rzygać mi się chce od tego ciągłego krętactwa! Czy chcesz, żebym to ja za ciebie
wszystko powiedziała? Gordy pił. Selena nie była w stanie go od tego odwieść. I mama też nie.
Nie mówiąc już o mnie. Ojciec uważał, że my wszystkie ponosimy za to odpowiedzialność i
twierdził, że nie dość energicznie walczymy z szatanem. Jedziemy więc wszyscy na tym samym
wózku. Ojciec uważał, że naszym obowiązkiem jest odzwyczaić Gordy'ego od zgubnego nałogu.
I świetnie się obwarował. Ani ty, mamo, ani ja, ani Selena nie dostaniemy złamanego szeląga,
jeżeli Gordy nie zda egzaminu przed Ligą Czystości!  Przerwała i po chwili zwróciła się
gwałtownie w moją stronę:  Oto masz całą tę śliczną historię. Tym razem prawdziwą,
zapewniam cię!  Usiadła na kanapce, podciągając nogi pod siebie.  Chwała Bogu, że to z
siebie wyrzuciłam  dokończyła.  Ale teraz nie jestem już w stanie powiedzieć ani słowa.
Spodziewałem się, że pani Friend wybuchnie. Nic takiego jednak się nie stało. Powiedziała
tylko, wzruszając lekko ramionami:
 Marny ma rację, Gordy. Sądzę, że to po prostu matka przeze mnie przemawia. Zawsze
widzę cię jako małego chłopczyka w krótkich spodenkach zerkającego łakomie na stół ze
słodyczami. Oczywiście, że teraz jesteś człowiekiem dorosłym i odpowiadasz sam za swoje
czyny. Byłoby nawet obrazliwe ukrywać dalej przed tobą prawdę.
 Więc już nic więcej przede mną nie ukrywacie?
Odczułem tak szaloną ulgę, że aż chciało mi się śmiać. Oczywiście, w dalszym ciągu mnie
okłamują. Ale przyczyna, dla której to robili, wydała mi się teraz niesłychanie błaha, aż
śmieszna. A podejrzewałem ich o takie potworności! Wmawiałem w siebie, że wpadłem w
szpony wyrafinowanej szajki morderców, która zamierza zrzucić ciężar swoich przestępstw na
mnie. A tymczasem... za całą tajemnicą kryje się po prostu... to! Marny ze swoją młodzieńczą
impulsywnością mocno przesadziła, nazywając ich szatanami. To po prostu garstka zwyczajnych
ludzi, którzy się znalezli w kłopotliwej sytuacji. Pani Friend nie spuszczała ze mnie wzroku.
 Więc zrobisz to, kochanie, prawda? Nie tylko ze względu na nas, ale przede wszystkim
dla siebie samego.
Zmieszyła mnie teraz myśl, że mogłem kiedyś uważać ją za kogoś innego niż miłą starszą
panią w ciężkiej sytuacji finansowej.
 Dla mnie samego?  spytałem.
 Oczywiście, kochanie.
 Chyba raczej dla... Gordy'ego Frienda?  sprostowałem. Pani Friend zesztywniała.
Selena i Nate wymienili spojrzenia.
Wszystko to było aż nazbyt oczywiste.
 Ależ, Gordy! Kochanie!  zaczęła pani Friend.
 Doprawdy nie warto wikłać się dalej w kłamstwa  uznałem.  Chciałbym wiedzieć,
gdzie jest Gordy. Czy znów na jakiejś pijackiej eskapadzie, czy też balandze, jak to nazywacie?
Przypuszczam, że tak. Jak to brzydko z jego strony! Cała fortuna Friendów wisi na włosku, a on
wałęsa się gdzieś albo siedzi w knajpie i popija...
 To już nie są żarty, stary  przerwał mi cierpko doktor Croft.
 Tak sądzisz? A mnie się to wydaje szalenie zabawne!  roześmiałem mu się w twarz. 
Znalazłeś mnie z pewnością w swoim szpitalu. To ty dostarczyłeś ten towar, prawda? Facet z
zanikiem pamięci świetnie zagra Gordy'ego; wyrecytuje przed panem Moffatem  Odę do
Aurory" i w ten sposób uratuje majątek Friendów.
Pani Friend wstała. Była biała jak papier. Selena zsunęła się z poręczy fotela. Stanęły po
bokach doktora Crofta, spoglądając na mnie w milczeniu. Był czas, kiedy te kobiety stojące obok
siebie i wpatrujące się we mnie wydały mi się przerażające jak dwie Parki. Ale teraz już nie
budziły we mnie lęku.
 I co teraz?  spytałem.  Czy dalej zgadujzgadula, czy zagramy w otwarte karty. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • souvenir.htw.pl