[ Pobierz całość w formacie PDF ]

miejscu kochał się z nią, by ją posiadł, w pełni zdając sobie sprawę ze swoich czynów.
Sześć godzin pózniej obudziła się zdezorientowana. Przewróciła się na plecy, spoj-
rzała na okno zasłonięte okiennicą i nagle uświadomiła sobie, co się z nią działo. Dizo
pozwolił jej na naprawdę długi sen.
Aazienka. W korytarzu. Na lewo. Sięgnęła do walizki, złapała torebkę i wyszła z
pokoju. Dotarły do niej dzwięki rozmowy, ale nie zdołała rozróżnić poszczególnych
słów. Wzięła szybki prysznic i umyła włosy. Kiedy wyszła z łazienki ubrana w ślubny
kostium, nie zauważyła otwartych drzwi na wprost. W pomieszczeniu na łóżku siedziała
siwowłosa kobieta.
- Principessa... Wejdz, proszę, i zamknij drzwi. Chciałabym z tobą pomówić na
osobności.
R
L
T
Z bijącym sercem Regina weszła do sypialni. Na stoliku przy łóżku stał wazon z
dziką lawendą, którą kupił Dizo. Babcia wpatrywała się w Reginę czarnymi oczami. Była
drobną kobietą, aczkolwiek w przeszłości musiała być równie piękna jak zmarła matka
Diza.
- Dzień dobry, signora - powiedziała i z rozpędu pocałowała staruszkę w obydwa
policzki. - Od dawna pragnęłam panią poznać. Przykro mi, że tak pani cierpi. Dla Diza to
ogromny ból.
Kobieta przyjrzała się Reginie z poważną miną.
- Jego zachowanie mówi co innego. Wygląda na to, że przez swoje głupie postę-
powanie straciłaś prawo do tronu. Cóż za rozczarowanie dla rodziny, która snuła za cie-
bie plany na długo, zanim się urodziłaś. Ja również miałam plany co do Dinozza.
Gdy Regina nadal próbowała złapać powietrze, które spuściła z niej nonna, sta-
ruszka podniosła okrutnie wykrzywioną chorobą dłoń.
- Jeżeli przysporzysz mu choćby godzinę cierpienia, ten ciężar znajdzie się też na
twoich barkach. Córka powiedziała mi kiedyś, że nigdy nie widziała kobiety piękniejszej
od ciebie. Tym gorzej...
- Dziękuję, signora. - Regina nie zamierzała okazać słabości.
- Sprawiasz wrażenie księżniczki, która pragnie zostać królową - odparła babcia z
błyskiem w oku.
Wiadomo, skÄ…d w Dizie upodobanie do drwiny.
- Mam dla pani drobny prezent. - Regina sięgnęła do torebki i wyjęła z niej kopertę
ze zdjęciami... Diza. Na przestrzeni lat udało jej się zgromadzić pokazną kolekcję foto-
grafii. Wskazała jedną z nich. - To zrobiłam dawno temu w ogrodzie przy pałacu. Dizo i
pani córka nie wiedzieli, że są fotografowani. To moje ulubione. Proszę mu o tym nie
mówić. - Podała staruszce zdjęcie.
- Ach... - W tym jednym prostym westchnieniu zawarła się cała miłość i cały za-
chwyt.
Babcia powiodła palcem po wizerunku córki i wnuka. Regina pokazała jej pozosta-
łe zdjęcia - prawdziwy skarb ukryty w najmniej oczekiwanym miejscu.
R
L
T
Nagle usłyszała pukanie do drzwi, a chwilę pózniej próg sypialni przekroczył Dizo
ubrany w czarny T-shirt i dżinsy. Zdążył się wykąpać i ogolić - zapach mydła i lawendy
stworzył mieszankę przyprawiającą o zawrót głowy.
Regina przytomnie zerknęła na babcię, która zdążyła schować fotografię. Przesłały
sobie porozumiewawcze spojrzenie. Dizo ogarnął wzrokiem Reginę, a potem zwrócił się
do babci:
- Nie wiedziałem, że się poznałyście.
- Poprosiłam ją, żeby mi pokazała obrączkę - wyjaśniła babcia. - Razem wybierali-
ście?
Regina zagryzła wargi i odparła:
- To była obrączka mojego ojca. Chciał, żebym wręczyła ją wybrankowi serca.
Staruszka zaśmiała się szorstko.
- Najpierw król Rudolfo zwabił mojego zięcia, a teraz mój wnuk nosi jego obrącz-
kę. Krąg życia to intrygująca rzecz. Myślę, że powiedziałyśmy sobie już wszystko.
Księżniczka musi coś zjeść, Dinozzo. Chyba czas ją nakarmić, prawda?
Dizo raz jeszcze obrzucił je spojrzeniem, tym razem pytającym i badawczym, które
mówiło: wiem, że coś się dzieje, a ja nie jestem w to wtajemniczony.
- Umieram z głodu - powiedziała Gina bez wahania. Przełamawszy lody z babcią,
nie obawiała się spotkania z resztą rodziny.
- Zwietnie! - wykrzyknęła nonna. - Moja synowa cały dzień robiła dla ciebie cu-
lurgiones!
- To takie duże owalne ravioli nadziewane sardyńskim serkiem ricotta i pomidora-
mi - wyjaśnił Dizo.
- Stary rodzinny przepis - dodała babcia.
- Nie mogę się doczekać - oświadczyła Regina. - Pozwólcie, że odniosę rzeczy do
pokoju, i już jestem gotowa.
Zbyt pózno zdała sobie sprawę, że nie schowała koperty ze zdjęciami z powrotem
do torebki. Z zaróżowionymi policzkami w pośpiechu zgarnęła wszystkie swoje rzeczy i
wybiegła z pokoju. Była szybka, ale Dizo zdążył zauważyć paczuszkę, którą gorączkowo
wcisnęła do torebki.
R
L
T
Wcześniej zarekwirował torebkę, żeby wydobyć z niej telefon Giny, ale tym razem
nie zamierzała pozwolić mu w niej grzebać. Na szczęście po prostu zaczekał w drzwiach.
- Wiem, że przesadziłam z tym kostiumem, ale wolałam nie spotykać się z twoją
rodziną ubrana w to, w czym spałam.
Przestudiował niespiesznie jej postać.
- Wyglądasz jak idealna księżniczka panna młoda. Moja rodzina nigdy nie przy-
puszczała, że pozna osobiście następczynię tronu z dynastii Savoy. To dla nich pamiętny
dzień.
Dla Reginy również. Wreszcie poznała kobietę, która kochała Diza równie mocno
jak ona. Jakże ciężko musiało jej być, gdy zięć przeprowadził rodzinę w poszukiwaniu
lepszego życia. Przewidujący ojciec Reginy przekonał upartego Guida i pozwolił roz-
kwitnąć jego ogrodniczemu talentowi, ale jednocześnie oznaczało to wyrwanie rodzin-
nych korzeni i przeprowadzkę żony i dzieci.
Dzięki Bogu Guido posłuchał Rudolfa, w przeciwnym razie Regina nie poślubiłaby
jego cudownego syna.
Wiedząc, że jej dni z nowym mężem są policzone, postanowiła uszanować życze-
nie babci i nie przysparzać Dizowi zbyt wiele cierpienia, chyba że sam będzie miał dość i
odgwiżdże koniec pojedynku zwanego małżeństwem.
R
L
T
ROZDZIAA SZÓSTY
Gina brylowała pośród licznej rodziny Diza. Pokonała obojętność ciotek, prosząc
je o przepisy na podane tego wieczoru dania. Siostrzenice i bratanice Diza kupiła barw-
nymi opowieściami o życiu w pałacu, o tajemnicach ochroniarzy, o przygodach Lucki.
Wujowie i kuzyni Diza zachowali się podobnie jak Guido, czyli przyjęli Ginę chłodno,
choć w gruncie rzeczy nie mogli oderwać od niej oczu.
Tymczasem Dizo w duszy przeżywał takie katusze, że niemal umknęły mu jej sło-
wa:
- Nie macie pojęcia, jak Dizo za wami tęsknił. Dlatego przygotowaliśmy niespo-
dziankę. Otóż zamierzamy zabrać was wszystkich, łącznie z babcią, na wycieczkę do Ni-
cei naszym odrzutowcem.
Przejęte kobiety zaczęły wypytywać ją o szczegóły. Gina odpowiadała im, czarując
z wrodzoną lekkością. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • souvenir.htw.pl